hejo lasencje:) Zgubienie ,,oponki" nie jest aż tak trudne ale wymaga troszkę zaangażowania w trening. Jest pełno zestawów ćwiczeń na mięsnie brzucha m.in przytoczona przez Catepillar Aerobiczna szóstka Weidera (akurat ten zestaw jest chyba lepszy dla osób bardziej zaawansowanych, jeśli ćwiczenia są źle wykonywane technicznie nie oczekujmy super ,,kaloryfera"). M. prosty brzucha, skośne nie trudno wypracować. Efekty przy systematycznej pracy widać a raczej czuć szybko- brzuch staje się twardszy i silniejszy. Niestety (dotyczy to zwłaszcza nas- płci piękniej) często wypracowane mięśnie są niewidoczne przez pokrywającą je warstwą tłuszczu. I własnie najbardziej irytująca jest część dolna brzucha- opona, której najcieżej się pozbyc
Wiadomo, osobniczo każda/y z nas jest inny. Niektórzy mają tą cholerną ,,tendencję" inni nie
Dlatego prócz takich ćwiczeń typu brzuchy przydałby się trening aerobowy- tlenowy np. biegnie, jazda na rowerku, aerobik (ruch, ruch i jeszcze raz ruch
) w początkowej fazie treningu energia czerpana jest z fosfogenów, następnie (2-4 minuty), następnie energię dostarcza glikogen mięśniowy, i później wątrobowy. I po tym wszystkim czas na utlenianie kwasow tłuszczowych.
Taki trening powinien trwać nie krócej niż 30-40 minut i powinien być wykonywany na około 60-70% możliwości ogranizmu.
Tyranie na 100% nie przyniesie oczekiwanego efektu. Dla osób nie przygotowanych zapewni jedynie zniechęcenie.
Proponuję zaczynać spokojnie, aby się nie zajechać. Np. bieg, trucht. Jeśli czujemy, że ogranizm przestaje nas słuchać, pojawia się problem z oddychaniem automatycznie przechodzimy do marszu. Dopiero z czasem nasza kondycja wskoczy na wyższy poziom... Aha po bieganiu naturalnie rozciągamy mięśnie.
tak po krótce.
Dla chcącego nic trudnego!
pozdrawiam