Witam

[mahika]

ehh jak wszyscy ci mowia ze jestes najgorszy to skad wziac sile zeby cokolwiek probowac

Na złość, na przekór tym "wszystkim"?
I kim są owi "wszyscy"

[bezradna87]

ehh jak wszyscy ci mowia ze jestes najgorszy to skad wziac sile zeby cokolwiek probowac

Na złość tym "wszystkim"?

Właśnie to samo pomyślałam - na złość wszystkim

[Jigsaw]

Ale ze mnie idiota..
w sumie zaczalem sie dziwic dlaczego mam takie opory przed podjeciem aktywnosci
az do dzisiaj wieczoraa
ehh jak wszyscy ci mowia ze jestes najgorszy to skad wziac sile zeby cokolwiek probowac

dla mnie to niemozliwe

To są myśli kogoś a Ty masz wybór - mozesz wierzyć w opinie kogoś, kto Cię dobrze nei zna albo mieć własną.

Klamstwo powtorzone 1000razy staje sie prawda. poza tym mam chyba problemy jakieś z rozpoznaniem ludzi a także miejsca nie wiem co robić

[Jigsaw]

ehh jak wszyscy ci mowia ze jestes najgorszy to skad wziac sile zeby cokolwiek probowac

Na złość tym "wszystkim"?

Właśnie to samo pomyślałam - na złość wszystkim

To niestety dziala odwrotnie i tylko nasila moja blokadę która z takim trudem próbuje przełamać

[Księżycowa]

Ale ze mnie idiota..
w sumie zaczalem sie dziwic dlaczego mam takie opory przed podjeciem aktywnosci
az do dzisiaj wieczoraa
ehh jak wszyscy ci mowia ze jestes najgorszy to skad wziac sile zeby cokolwiek probowac

dla mnie to niemozliwe

To są myśli kogoś a Ty masz wybór - mozesz wierzyć w opinie kogoś, kto Cię dobrze nei zna albo mieć własną.

Klamstwo powtorzone 1000razy staje sie prawda. poza tym mam chyba problemy jakieś z rozpoznaniem ludzi a także miejsca nie wiem co robić

Prawda, to rzecz bardzo względna - każdy ma swoją prawdę.

Zamiast puszczać jakieś teksty i powiedzenia wymyślone przez nasze babcie, które wierzyły w zabobony zasanów się nad SWOJĄ prawdą a nie kogoś.
I tu znów - Ty decydujesz czy przyjmesz swoją prawdę czy czyjąś.

Wiem, że na początku nei ma się poczucia własnej wartości i z tą prawdą jest trudno dlatego wierzy się wswzystkiemu wokół na ogół temu negatywnemu.
Ale ludzie, którzy Ci to mówią nie są wyroczniami, są ludźmi, kórzy się mylą albo którzy są ostatnimi dupkami i oceniają ludzi z braku jakiejś wiedzy albo o nim albo o jakiejś części życia, której nie doświadczyli.

Skoro wolisz wierzyć w prawdę ludzi, którzy mogą nie mieć za grosz empatii albo są wyrachowani to cóż...

[mahika]

Kto tojest "wszyscy"?
Pani Jadzia z naprzeciwka, czy kobieta z którą mieszkasz, czy kto.
Dlaczego ma to takie znaczenie,
czy są autorytetami dla ciebie, żeby brac sobie ich słowa do bani?

[impresja77]

Nie odpowiedziałeś mi na pytanie zadane po raz czwarty,jakie masz wykształcenie i dlaczego unikasz tej odpowiedzi?
Wstydzisz się czegoś?

[Jigsaw]

sorry impresja, ale prosze Cie zebys przestala pisac w tym watku
juz i tak sie powtorzylem mimo, ze poprzednio dosc wyraznie odpowiedzialem, ale teraz koniec.

Ksiezycowa? co z tego ze na poziomie swiadomosci bede myslal ze jest inaczej jak to jest juz tak wryte w moja podswiadomosc ze tak wplywa na moje zachowanie ze to potwierdza..


wszyscy czyli wszyscy z ktorymi mam kontkat praktycznie,
matka ojciec siostra dziewczyna corka znajomi znajomi z neta





.

[Księżycowa]

Ksiezycowa? co z tego ze na poziomie swiadomosci bede myslal ze jest inaczej jak to jest juz tak wryte w moja podswiadomosc ze tak wplywa na moje zachowanie ze to potwierdza..


wszyscy czyli wszyscy z ktorymi mam kontkat praktycznie,
matka ojciec siostra dziewczyna corka znajomi znajomi z neta
.

Nie zliczę razy ile do Ciebie na ten temat pisałam Jgsaw....
Skoro ja mogę to zmieniać, to co rzekomo jest wgryzione, to czemu Ty nie możesz?

[mahika]

Nie jest chyba na to jeszcze gotowy.
Jigsaw, ale myślę, że nadejdzie ten dzień,
kiedy powiesz dość tego stania w miejscu
i pozwalania na to żeby inni pluli na Ciebie.
Życzę Ci tego.

[Księżycowa]

Też tak myślę ale szkoda....

[Jigsaw]

troche ochlonalem,
ale wiecie,
o co innego chodzi..
bo to jest tak.. ja wiele razy w przeszlosci probowalem proby budowania dobrych relacji z ludzmi... czy tez jakiegos ukladania sobie w zyciu..
ale niestety zawsze w koncu wracalem do punktu wyjscia
( a przy okazji moich prob konczylo sie paleniem mostow... niby nikomu nie zaszkodzilem ani nikt mi jakos tragicznie, ale jednak..)

dlatego godze sie z tym, zeby powierzyc siebie na jakis czas pod opieke specjalisty..
aktualnie mysle nad terapia grupowa

niestety ze wzgledu na sytuacje w domu moze z tego nic nie wyjsc
i dlatego dzisiaj takie moje posty

[biscuit]

aktualnie mysle nad terapia grupowa
niestety ze wzgledu na sytuacje w domu moze z tego nic nie wyjsc

tja...
ze względu na sytuację w domu
nie pójde na terapię grupową (ani na oddział dzienny)
a ze względu na brak odpowiedniej terapii
nie jestem w stanie uwolnić się od sytuacji w domu

to jak w Małym Księciu z pijakiem
czemu pijesz? żeby zapomnieć
o czym zapomnieć? że jestem pijakiem

błędne koło
bez ustawienia priorytetu
który napędzi wiatr w żagle zmian
nie ruszysz
nie jesteś małym dzieckiem, jesteś dorosły
możesz tak zdecydować o swoim czasie i sprawach
żeby sytuacja w domu nie determinowała Twojego udziału w terapii

żeby nastąpiła pożądana przez Ciebie ZMIANA w Twoim życiu
coś MUSI SIĘ ZMIENIĆ w porównaniu z tym co jest
bo działając w tych samych warunkach jak dotąd
będziesz osiągał te same rezultaty
daj sobie szansę na zmianę i zadecyduj o sobie przynajmniej w kwestii darmowej terapii
czy to grupowej, czy na oddziale dziennym
zamiast "może nie wyjść przez wzgląd na sytuację w domu"
o swoim życiu mówisz bezosobowo - może wyjść, może nie wyjść
jakby to nie zależało od Ciebie i Twojej decyzji

[Jigsaw]

no bo ja nie mam wplywu na to ze pewnym osobom w moim domu "odbija"

jak probuje odpowiedziec ostro "..a czy to moja wina, ze jakies tam problemy i ze jestes nerwowy/nerwowa"
nic nie skutkuje
jak probuje im tlumaczyc, ze ich oczekiwania i oceny sa nierealne
to tez jakbym mowil do sciany jak nawet sie uda przerwac jechanie po mnie to za godzine jest to samo pod byle pretekstem

tak samo jak probuje mowic "dobrze, rozumiem ze sie denerwujesz ale nic z tego dobrego nie wynika ze sie na mnie wywnetrzasz "

chyba na kazdy mozliwy sposob probuje reagowac ale i tak zawsze konczy sie tak samo

ja niewiele potrzebuje zeby ruszyc
ale i nawet na to niewiele widac nie mam co liczyc :/

wiem bis, ze to jest w pewnym sensie to co pisalas w watku o terapi takie czerpanie korzysci..
tylko ze te korzysci przydaja mi sie tylko w sytuacji kiedy nie moge ruszyc
jak juz rusze to do niczego mi nie beda potrzebne
(chociaz jeszcze te kilka kwesti somatycznych (plus te moje problemy z orientacja i rozpoznawaniem ludzi - bo to cholera wiem ze moze bardzo przeszkadzac w pracy ale nie wiem od ktorej strony to rozgryzc zeby nad tym zapanowac zeby temu zaradzic), ktore chcialbym na spokojnie moc podleczyc, zeby sie nie odezwaly jak zaczne walczyc o reszte )


aha akurat w tamtym momencie,
biscuit, to zdanie o tej przeszkodzi z ICH strony dodalem raczej w charakterze watpliwosci..

ale ogolnie myslisz, ze to byloby dobre rozwiaznie sprobowac czegos takiego,
czy znowu mam jakies zle procesy myslowe (ze jednak powinienem sie troche >>znieczulic<< (niekoniecznie doslownie - ale tez np w sensie ze nie dopuszczac do siebie pewnych watpliwosci, ignorowac je) i po prostu walnac sie w wir jakiejkolwiek pracy) a terapie zostawic fanatykom??

[biscuit]

no bo ja nie mam wplywu na to ze pewnym osobom w moim domu "odbija"

nie masz bezpośredniego wpływu na zachowanie innych osób

ALE MASZ 100% WPŁYWU NA PODJĘCIE DECYZJI O WŁASNEJ TERAPII
I TRZYMANIE SIĘ JEJ BEZ WZGLĘDU NA SYTUACJĘ W DOMU

wg mnie cały Twój opis w poprzednim poście
odnośnie relacji w domu
wskazuje wg mnie
że zupełnie nie zrozumiałeś clue mojej wypowiedzi
ja nie wiem
czy aż tak silnie masz zaangażowane prymitywne (bez obrazy, to określenie naukowe ) mechanizmy obronne
że aby się nie skonfrontować z sensem wypowiedzi
wypierasz jej rzeczywistą i dominującą treść
kierując uwagę na poboczne tory?