Podryw, znajomość kobiecej natury, a może manipulacja?

Rozmowy ogólne.

Postprzez cvbnm » 27 paź 2008, o 14:17

forsaken, wiem ze nie ma juz sensu tego rozkminiac, jestes juz szczesliwy blabla, wiadomo o co chodzi. jednak dam upust swojej tendencji do biadolenia i bredzenia...

"nie do końca miała prawo"

nie wiesz co jest w jej sumieniu.

nie wiemy co ona czula, nie znamy jej motywow.

moze to byl afekt, moze premedytacja?

co zrobilabym JA sama wiedzac ze facet z ktorym zylam brzydzil sie moim cialem? czy mialabym ochote sprawdzic czy inni tez uwazaja mnie za cos odrazajacego? jaka perla konkretnie jej ofiarowales?

uf, juz mi lzej....
:)

pozdrosy
cvbnm
 

Postprzez Abssinth » 27 paź 2008, o 14:27

no jakies dziwne zadajesz te pytania cvbnm...przeciez zaszczycal ja swoim Zlotym Penisem i Perlowa Sperma.... jak tylko mu ochota na spuszczenie sie przyszla....

a ona jakas dziwna byla, nie czcila swego wspanialego mena wystarczajaco...

pewnie jeszcze fakultety miala, sucz wredna - a wyksztalconych kobiet nasz Jamesio nie lubi...

:gites:
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Forsaken » 27 paź 2008, o 15:21

Macie racje dziewczyny nie wiecie.. ale ja wiem....
To bardzo proste odgadnąć co czuje osoba niezdolna do wyższych uczuć, do empatii - wczuwania się w sytuację innych. Znałem ją dziesięć lat i jej popieprzona psychika nie ma przede mną tajemnic... Jak się któreś z was zwiąże z jedynakiem, któremu rodzice nie okazywali uczuć, to może zrozumie co mam na myśli. A tak to możecie sobie myśleć co chcecie - i tak się mylicie...
Abssinth w jednym trafiłaś - wredna sucz była i miała dwa fakultety.

Fil, jak obiecałem objadę Cie troszkę...
Czy jestem wariatem? Owszem jestem, niezwykłym, uroczym, niegroźnym, ale jednak wariatem. Ale czy Ty jesteś do końca normalny? Odpowiem Ci - nikt nie jest... Każdy z nas jest w jakimś stopniu wariatem i dlatego świat jest taki piękny... Gdybyśmy wszyscy byli normalni to byłoby nudno, wiesz?
Odnośnie twoich rad co do długofalowej terapii, to wybacz ale tylko pusty śmiech mnie ogarnia... Nie mierz wszystkich swoją miarką, zapytaj swojego psychiatrę dlaczego może Ci to wytłumaczy... Ale uważaj, czasu może mu zabraknąć na jednym spotkaniu :P
Myślisz że jesteś taki normalny? To skąd Twoje niezdrowe zainteresowanie odchyleniami od normy? I to od jakiej normy! Od Twojej normy, od twojego systemu wartości, opartego niestety na zdaniu ogółu, na tym jak Cie widzą inni... To nie jest dobre - tak zachowują się dzieci, wyrasta się z Tego w podstawówce, i zaczyna się przyjmować postawę bardziej dojrzałą - system wartości oparty na naszym wewnętrznym przekonaniu co jest słuszne a co nie... Niestety, podejście jakie prezentujesz (norma, odchylenie, jak to widzą inni, zdaniem ogółu) predestynuje Cie do bardzo bolesnych upadków - przede wszystkim moralnych... Jesteś świetnym materiałem na ofiarę dysonansu godnościowego - wystarczy że osoba trzecia usprawiedliwi takie a nie inne zachowanie z Twojej strony i pomkniesz jak baran za tłumem, linczując kogoś, lub bez refleksyjnie dopuszczając się innych czynów niezgodnych z "ogólnym systemem wartości".
Widzisz ja polegam na sobie, na własnym wewnętrznym przekonaniu o tym co dobre a co złe. I to niestety nie ja podążam ślepą uliczką a Ty - wsłuchując się w opinie innych. Ja wolę wyrabiać sobie moją własną na podstawie tego co od innych słyszę i co obserwuję. A wsłuchuję się w mądrość w przekazie a nie jego formę...
Ale faktem, oczywiście pozostaje że te moje ćwierkające ptaszki i grzejące słoneczko jest na pewno dużo nudniejsze od ciemnej nocy moich wcześniejszych frustracji... Tak czy inaczej, nie zamierzam się dołować, tylko po to by wam się mnie lepiej czytało...

Pozdro
Forsaken
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez cvbnm » 27 paź 2008, o 15:33

"To bardzo proste odgadnąć co czuje osoba niezdolna do wyższych uczuć, do empatii"
co?
...ugh.. logika tego nie potwierdza.....
ja nie odgadlam

nie pisz, dla mnie ewidentnie sie mylisz.
nie jest proste zrozumiec kogos INNEGO, kogos kto nie czuje tak jak ja, kto ma inny system wartosci. to po pierwsze nie jest proste.

znasz jej psychike, podziwu godne. znasz jej psychike a swojej nie poznales? moze warto byloby przyjrzec sie swojej wlasnej...?

jesli chodzi o wojownikow, wole ten typ:
Podczas tego stadium wojownik-podróżnik usiłuje zmniejszyć poczucie własnej ważności oraz gromadzić energię. Przede wszystkim uczeń jest nakłaniany do podjęcia działań oraz wzięcia pełnej odpowiedzialności za swoje życie.
cvbnm
 

Postprzez Forsaken » 27 paź 2008, o 15:52

cvbnm napisał(a):"To bardzo proste odgadnąć co czuje osoba niezdolna do wyższych uczuć, do empatii"
co?
...ugh.. logika tego nie potwierdza.....
ja nie odgadlam
nie pisz, dla mnie ewidentnie sie mylisz.
nie jest proste zrozumiec kogos INNEGO, kogos kto nie czuje tak jak ja, kto ma inny system wartosci. to po pierwsze nie jest proste.


Widzisz, to na prawdę dużo prostsze odgadnąć co czuje osoba która nie czuje - tu właśnie przydaje się wpsomniana logika. Wystarczy że poznasz logikę, która się ona kieruje i znasz każdy jej krok zanim go jeszcze wykona. Zanim o nim nawet pomyśli. Dużo gorzej z ludzmi kierującymi się emocjami - to jest prawdziwa zagadka. Oni zawsze potrafią człowieka zaskoczyć. Ale nawet oni zaczynają być jak przeczytana piąty raz książka, gdy się spędzi z nimi kilka lat w jednej celi, gdy się usłyszy każdą myśl wiele razy i pozna porzadek w jakim one po sobie następują.
cvbnm napisał(a):znasz jej psychike, podziwu godne. znasz jej psychike a swojej nie poznales? moze warto byloby przyjrzec sie swojej wlasnej...?

A to widzisz już większa sztuka... Przyglądam się własnej, rozgryzam ją powoli i nie łudzę się że kiedykolwiek do końca się poznam. Dużo łatwiej rozpracować drugą osobę niż siebie samego. Wiem że moja fex znała mnie lepiej niż ja sam siebie i nie dziwi mnie to - nie staram się temu zaprzeczyć. Staram się poznać samego siebie i jestem zadowolony, że wstąpiłem na tą drogę. Będę sobie może szedł nią przez całe życie i pewnie nigdy do celu nie dojdę, ale to jest dobra droga - nie myślę o tym co mnie na jej końcu czeka, tylko spokojnie podążam sobie naprzód i zachwycam się tym co spotykam w trakcie mojej podróży...
cvbnm napisał(a):jesli chodzi o wojownikow, wole ten typ:
Podczas tego stadium wojownik-podróżnik usiłuje zmniejszyć poczucie własnej ważności oraz gromadzić energię. Przede wszystkim uczeń jest nakłaniany do podjęcia działań oraz wzięcia pełnej odpowiedzialności za swoje życie.

Widocznie jesteś na tym etapie że to podejście najbardziej Ci odpowiada. Nie wiesz w jakim stadium ja jestem, więc nie możesz stwierdzić że powinienem iść właśnie w ten a nie inny sposób - być może zgromadziłem już tyle energii, że mogę zdjąć kaptur i pokazać swe oblicze. To przekonanie powinno chyba wypływać z serca a nie z opinii innych, nie sądzisz?

Pozdrawiam Cie jak zawsze ciepło cvbnm,
Forsaken
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez cvbnm » 27 paź 2008, o 16:11

tez pozdrawiam
nie przekonales mnie.

ciesze sie ze masz pewnosc co do drogi, ktora obrales, ze jest "twoja", to chyba jedyna rzecz o ktora rowniez jestem gotowa walczyc...

reszta to belkot, ktory nie wyzwala we mnie pasji tworzenia rownie belkotliwego odwetu... (nazywam to geganiem ciotek, co mnie bardzo bawi, szczegolnie z kontrastem kowbojskim)
cvbnm
 

Postprzez Forsaken » 27 paź 2008, o 16:26

---------- 15:13 27.10.2008 ----------

cvbnm napisał(a):nie wiemy co ona czula, nie znamy jej motywow.

moze to byl afekt, moze premedytacja?

co zrobilabym JA sama wiedzac ze facet z ktorym zylam brzydzil sie moim cialem? czy mialabym ochote sprawdzic czy inni tez uwazaja mnie za cos odrazajacego? jaka perla konkretnie jej ofiarowales?


Wiem co czuła znam jej motywy. To był w 70% afekt a w 30% premedytacja pomieszana z głupotą.
Miała ochotę to sprawdzić i to był ten afekt... A moją perłą była wierność szczerość i uczciwość, której niestety nie była warta.... Ale mam przynajmniej dobre samopoczucie, jak po podaniu ręki pijanemu bezdomnemu... Mógłbym cofnąć ją z odrazą, ale zniżyłem się i podarowałem mu serdeczny uścisk - choć wiedziałem że potem nic nie zjem póki się dobrze nie umyje.

To nic że Cie nie przekonałem - nie taki jest mój cel... Ja tu tylko piszę o sobie - nie staram się przekonać innych do mojego punktu widzenia. Prezentuje go tylko i jak ktoś pyta czemu taki to mu odpowiadam - jestem nieczuły na waszą krytykę - na próby sprowadzenia mnie na inną drogę. Po prostu sobie gęgam...

---------- 15:26 ----------

Hej :) Zrobiłem sobie test na empatię na psychotekscie... mój wynik: 22
Twój poziom empatii jest bardzo wysoki.
Twój układ nerwowy jest na stałe połączony z otaczającym cię światem i ludźmi w nim żyjącymi, przez co każda niekorzystna zmiana zakłócająca jego spokój i harmonię jest odczuwana przez ciebie z mocą równą wyrządzonej tobie osobiście przykrości. Jesteś niezwykle wyczulony na osoby znajdujące się w twoim otoczeniu. Często udzielają ci się ich emocje, zarówno pozytywne jak i negatywne. Bywa, że silne poruszenie emocjonalne wywołane zostaje u ciebie, nie przez rzeczywistą, ale fikcyjną, np. obejrzaną w kinie, tragedię.
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez cvbnm » 27 paź 2008, o 16:54

nie staram się przekonać innych do mojego punktu widzenia

moze szkoda...

hm

a dlaczego czujesz ze odnalazles swoja droge?
cvbnm
 

Postprzez Forsaken » 27 paź 2008, o 17:20

Czuję się na niej szczęśliwy... I widzę że ludzie dookoła mnie też są szczęśliwsi... Odkryłem nową wiarę która idealnie do mnie pasuje - pomagam innym i czerpię z tego dużo satysfakcji oraz otrzymuję od losu wspaniałe prezenty... Czuję jak moje ciało zaczyna się wypełniać energią i jak ona emanuje ze mnie i dobroczynnie wpływa na innych. Czuje się jak słoneczko ogrzewające wszystkich wokół mnie i jest mi z tym bardzo dobrze...
Nie czułem się tak wspaniale jeszcze nigdy... Może w dzieciństwie, zanim pojawiły się pierwsze kompleksy... Uśmiecham się do otaczających mnie ludzi i oni ten uśmiech odwzajemniają. Uśmiecha się tez do mnie los i jest to naprawdę wspaniałe... Życzę wam wszystkim żebyście czuli się tak dobrze jak ja! Naprawdę szczerze wam tego życzę i błogosławię wam, żeby się wam wiodło jak najlepiej :D

To moja nowa droga i daje mi ona dużo szczęścia - nie pozwolę się z niej zawrócić. Chyba już wiesz dlaczego...

Pozdrawiam
Forsaken
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez agik » 27 paź 2008, o 17:29

Przeczytałam jeszcze raz wszystko, co do Ciebie wczoraj napisałam i pomyślałam sobie, ze mnie nie było by fajnie, gdyby ktos tak do mnie napisał.
Nie wiem, co mnie użarło :oops:

Tzn może i wiem, ale to nie moja sprawa, w końcu nie znam Cię, nie mam ( i najprawdopodbniej nie będę mieć) z Tobą do czynienia.
Ubodło mnie to, ze traktujesz ludzi jak rzeczy. Kilka dni temu pisałeś, ze jesteś bliski zakochania się w Malutkiej, rozpisywałeś się jaka jest cudna i urocza, planowałeś jak to zrobisz jej ząbki ( a tak nawiasem- a ona CHCE mieć zrobione ząbki? Czy po prostu zdecydowałeś o remoncie w jej jamie ustnej- bo uznałeś, ze tak lepiej?). Napisałes "ona MI się nie pusci.
Ludzie nie są rzeczami. To, ze prawie obcą dziewczynę osaczasz, z niemalże dumą opisujesz jak to fajnie jest manipulować ludźmi.

Nie będę Ci nawiajać o etyce, sercu itd- ale taka jedna zasada- nie rób drugiemu, co Tobie niemiło... Chciałbyś żeby ktoś Ciebie tak potraktował?
Na zimno zaplanował, co z Tobą zrobi- nie pytając o zdanie, nie licząc się z Twoim dobrem? Chciałbyś, zeby ktoś sobie ułozył jakieś plany, mało mające wspólnego z szacunkiem do Ciebie?

To, ze zaniżasz loty- to też Twoja sprawa. Kogo szukasz za towarzyszy?
Dzieciaczków, które mają biedę ze zliczeniem do 10?
Dziewczynkę, która w niczym nie ma doświadczenia?
Mam 2 wnioski- albo sam jesteś na tym poziomie, albo po prostu masz cykora przed wypróbowaniem swoich sił z równym sobie przeciwnikiem.
Wiesz- takie wygrywanie jest tylko pozorne. Każda dyscyplina stawia przeciwko sobie przeciwników w jednej "wadze"
To jak to jest- zgrywasz tytaj "wagę ciężką", a tak naprawde to jesteś napompowany watą?
Czy z Twoim poczuciem wartości jest tak kiepsko, ze znieczulają Cię nawet pozory wygranej?

Jeszcze coś Ci chciałam powiedzieć, ale mi się zapomniało... no, nic moze mi się przypomni.

Sorki za ostre słowa wczoraj, z zaproszenia do cmoknięcia w pompkę nie skorzystam- ze zrozumiałych względów :)

Dalej Cię lubię, tylko teraz mi jest Ciebie coraz bardziej żal...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez cvbnm » 27 paź 2008, o 17:49

"Czuję jak moje ciało zaczyna się wypełniać energią i jak ona emanuje ze mnie"

poruszyc energie i umozliwic jej swobode ruchu to chyba dobry krok

winszuje
cvbnm
 

Postprzez Sanna » 27 paź 2008, o 17:59

Wątek ,, opieki" przewija się w tym co pisze Forsaken. Najpierw młodsi koledzy, potem pisałeś o Malutkiej i sobie przy niej jako mężu opatrznościowym , a ostatnio o sobie jako nauczycielu i szansie życiowej dla ziomusiów. Postawa w odniesieniu do ziomusiów np. bardzo szlachetna. W odniesieniu do Malutkiej ? Hmm.... ja czytam tu pragnienie posiadania kogoś tylko dla siebie, kto jako młodszy/głupszy/mniej doświadczony będzie od Ciebie zależny. Potrzeba poczucia bezpieczeństwa? Jak sądzisz, ile w twojej postawie wobec maluczkich czyli kolegów, Malutkiej, ziomków, jest czystej i szlachetnej potrzeby społecznikowskiej opiekowania się, pomagania itp. a na ile to wynika z potrzeby dowartościowania się przez bycie autorytetem dla tychże maluczkich, pogłaskania maluczkimi własnego ego ?
A dlaczego, jak pisałeś, lepiej od zawsze czułeś się z mlodszymi kolegami?
Jak sądzisz- czy nie łatwiej być autorytetem i budować sobie poczucie ważności za pomocą tych ,, maluczkich" niż równych sobie przeciwników, o których pisze Agik?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Filemon » 27 paź 2008, o 21:22

Forsaken napisał(a):Etyka to tylko takie gówno dla tych co nie mają sumienia ani pomyślunku - to jest właśnie proteza której uzywają zamiast serca. Ja mam serce i się nie muszę obawiać że kogoś skrzywdze - ono mi na to nie pozwoli :P


Problem, który widać w Twoich wypowiedziach polega właśnie na tym, że ewidentnie brakuje Ci równowagi w odczuwaniu i rozeznania w myśleniu a następnie widać ten brak równowagi i rozeznania w Twoich czynach, które tu opisujesz...

Ponadto, etyka nie jest żadnym "gównem" a jest raczej efektem wielopokoleniowych doświadczeń człowieka poprzez całe lata jego przeżyć, odczuwania, przemyśleń, itp. a następnie ujęciem tego w formę pewnych wniosków i głębokich refleksji o cechach życiowej mądrości mającej wymiar zdecydowanie głębszy i jak dla mnie dużo ładniej pachnący... niż pewne Twoje poczynania, których się w swoim życiu dopuszczasz i na tutejszych łamach prezentujesz... :P

Twoje oceny mojej osoby są rodzajem zgadywanki, na dodatek chybionej a ja nie podejmę nawet z Tobą polemiki w tych kwestiach, bo w Twojej odpowiedzi skierowanej do mnie wyraźnie daje się odczuć Twoje rozdrażnienie i idącą za nim emocjonalna tendencyjność... - najwyraźniej to co napisałem ugodziło Cię gdzieś w czuły punkt, czyli w jakimś obszarze przedarło się do Twego wnętrza i zraniło Twoją ambicję wywołując złość... mimo, że to co powiedziałem starałem się wyrazić w nie skrajnie dosadny i nieagresywny wobec Ciebie sposób.

Po Twoich ostatnich "nawiedzonych" wypowiedziach (tych, w których błogosławisz nam emanując swą życiodajną, słoneczną energią jednocześnie wyczyniając w swoim życiu cuda-niewidy o charakterze do złudzenia przypominającym różne zwariowane epizody prezentowane często w tandetnych <pardon!> telenowelach) moje opinie wyrażone wcześniej, które Cię ewidentnie rozdrażniły (co naprawdę nie było moją intencją!) nie tylko pozostały niezmienione, ale nawet się umocniły...

Przepraszam Cię za wyrazistą konkretność pewnych moich sformułować, ale powstrzymywałem się od niej przez dłuższy czas a obecnie już nadeszła pora na powiedzenie pewnych rzeczy wprost. Zresztą nie zamierzam na dłuższą metę zakłócać Twego spokoju w tym wątku, gdyż sądzę, że wynikłaby z tego prawdopodobnie awantura a nie jest to moją intencją i mogę sobie po prostu darować czytanie tu tego wszystkiego (tym bardziej, że na "Niewolnicę Izaurę" początkowo się nabrałem jak wielu innych, ale potem już zupełnie mi to zbrzydło a dziś nie obejrzałbym już ani jednego odcinka z własnej, nieprzymuszonej woli, bo szkoda byłoby mi na to czasu i... atłasu, że tak powiem) - Twoje "szaleństwo" przejawia się według mnie właśnie w tym, między innymi, że Ty nie dostrzegasz tego jak bardzo brak wartości pewnym Twoim życiowym poczynaniom, które tu opisujesz i tego, że mogą one sprawiać wrażenie śmiesznych, destruktywnych, niedojrzałych, itp. Wydaje Ci się natomiast, że może to wszystko być odbierane jako atrakcyjne, wartościowe, sensowne, itd... Umacnia Cię w tym Twoim przekonaniu fakt, że czujesz się chwilowo świetnie w tym wszystkim co wyrabiasz... a jeśli ktoś (jak ja, na przykład) podważa na chwilę tę Twoją złudną idyllę i zasiewa w Tobie ziarno wątpliwości rzutujące natychmiast na Twoje samopoczucie, to budzi to Twoją agresję... I w tym miejscu pozwolę sobie zacytować powszechnie znanego i szanowanego klasyka naszego Portalu: "zadowolony wariat to... wciaz wariat ;]" pozostawiając za oryginałem słowo: wariat bez cudzysłowu, choć niewykluczone, że jednak należałoby użyć w tym miejscu tego znaku interpunkcyjnego - tak do końca ja osobiście nie jestem tego po prostu pewien... Znamienne jest także to, że moim zdaniem nie zrozumiałeś początkowo przekazu, który w tych słowach został do Ciebie skierowany...

Forsaken, mówiąc krótko: szalejesz... czyli wyrabiasz rzeczy zwariowane i niezrównoważone, często pozbawione właściwie wszelkiej wartości i zdajesz się tym cieszyć w dobrym samopoczuciu (!), nie dopuszczając przy tym do siebie faktu, że być może z jakiegoś całkiem sensownego powodu w otoczeniu (tutejszym, na przykład) Twoje poczynania nie budzą takiego entuzjazmu, jak w Tobie samym... Okoliczność tę próbujesz natomiast wytłumaczyć sobie tym, że będąc "szczęśliwym" jesteś być może bardziej "nudny" (lub też bardziej może nadający się na obiekt zazdrości...?) niż wówczas, kiedy wydawałeś się bardziej splątany, zasmucony, rozeźlony i zagubiony a może nawet słaby... I z piedestału swego (w moich oczach niezdrowego) euforycznego uniesienia próbujesz nam już tutaj nawet błogosławić... Moim zdaniem, ostro Ci odbija, jak to się mówi potocznie... :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Forsaken » 27 paź 2008, o 23:24

---------- 21:48 27.10.2008 ----------

Pisze tego posta żeby wyjaśnić pare rzeczy, zamin przeczytam wasze komentarze i sie na was nastroszę... Wróciłem właśnie od terapeuty. To odnośnie mojego rzucania marychy...
Czuję się naprawdę szczęśliwy, widze jak energia działa na innych, w drodze powrtnej leciała na mnie sliczna blondi na stacji benzynowej a po powrocie do mojego miasteczka wybrałem się do baru do ktorego chodze raz w miesiącu ze względu na uroczą, i lecącą na mnie barmanke (nawet jeszcze zanim sobie Jamesa wkręciłem). Wieczór z nią i jej Gangsta upłynął mi świetnie... Najpierw uwiodłem jego, posłuchałem o jego brykach i młodzieńczych wybrykach, a potem przeszedłem do niej.... Jak tylko otworzyła swój zeszycik z mądrościami to on stwierdził że nie chce tego słuchać i zwiał na zewnątrz... A ona przeczytała mi mądrość ze swojego zeszyciku... Jeszcze zanim zaczęła czytać to powiedziałem sobie w myślach - to ma być mądrość na najbliższy czas. Usłyszałem takie oto słowa:
Nie rezygnuj z marzeń i kieruj się znakami...
Powiedziała mi że książka która ją najbardziej urzekła to Alchemik i umówiliśmy się że następnym razem przyjdę i zdam relację. Powiedziała też że podoba jej się we mnie że emanuję taką dobrą energią i wnoszę dużo pozytywnego myślenia w rozmowie. Że lubi mnie za to że zamiast nastrajać negatynie i wkręcać doła to podnoszę na duchu i emanuję optymizmem - Gangsta nam nie przeszkodził ani na chwilkę :)

Teraz do terqapeuty - nie zaskoczyło go moje podejście, optymizm i dobroczynna energia... Jestem w trakcie miodowego miesiąca i po miesiącu ma przyść pierwszy dół... Mam go w dupie! Żadnego doła nie będzie a teraz będę szedł już tylko w górę... ale przyjme jego rady by przygotować sobie powiernika, ktoremu będę mógł opowiedzieć o tym co czuję jeśli najdą mnie ciut gorsze dni...
Dwa - jestem kompulsywnie niecierpliwy... To widze u siebie i to przeszkadza mi właśnie w stosowaniu manipulacji pod tytułem "brak dostępu". Po latach zaspokojania się dragami przyzwyczaiłem się że działanie ma przynieść natychmiastowy skutek i nie potrafię czekać aż dojrzeją owoce moich siewów... To tyle... Na najbliższy czas mam w planach, trenować cierpliwość i czekanie - bo tu trafił skurczybyk w dziesiątke...
Poczytam teraz wasze dolujące wkrętki i może nawet jeszcze dzisiaj odpowiem...

Pozdro,
Forsaken

---------- 22:14 ----------

HA! Wiedziałem!

Agik - demagogia, nawet nie będę dyskutował z prezentowanymi przez Ciebie bzdurami.... wyciągasz zdania z kontekstu i prezentujesz je jako moje poglądy - jest na to nawet nazwa, to jest :erystyka.

Sanna - może ocierasz się o prawdę ale w swoich ocenach jesteś niestety uprzedzona... Staram się pomóc Ziomusiowi bo jest w potrzebie. Staram się pomóc kazdemu kto jest w potrzebie a ja czuję się na siłach go wesprzeć. Potrzeba bycia autorytetem jest w każdym z nas. Ty analizując mnie i wypisując na mój temat opnie karmisz właśnie tę potrzebę. Ja mam tę potrzebę większa niż u innych, gdyż jestem starszym bratem pokazującym innym świat... A wiedzę mam nawet dla was szokująco szeroką (musice mi uwierzyć na słowo - bo was nie edukowałem). To dla tego tacy partnerzy są dla mnie idealni. To dlatego Malutka jest dla mnie idealna i to dlatego dużo może wynieść z tej znajomości. A że przy okazji urośnie trochę moje ego - to taki przyjemny efekt uboczny. Dopóki nikomu się krzywda nie dzieje i kazdy coś zyskuje, to nie ma się co czepiać, że jeden czerpie z sytuacji dodatkową podnietę.

Filemon, pisze Twego nika w pełnej postaci, bo zaskoczyłeś mnie tym razem... Nie to żebym Cie wcześniej nie szanował, bo forma Fil, to dla mnie takie kumpelskie zdrobnienie, ale teraz szczególnie chciałbym zaznaczyć, że jestem pod wrażeniem...
Bo ty ująłeś mnie Najbardziej... Twoje przydługie i rozbudowane wstępy mają znamiona prawdy ale wielce wyolbrzymiasz... Nie było agresji, tylko przytyki personalne w odpowiedzi na osobiste wycieczki... Trochę masz racji w tym co napisałeś, trochę też nie masz... Ale ostatni akapit.... No, za niego to szacun strary... Coś w tym na pewno jest i przyznam że Twój, nadal przesadzony choć już mocno stonowany , odbiór jest generalnie celny. Nie będę się z Tobą spierał, bo zauważam dość celne celne uwagi - nic tylko się nad nimi pochylić i przemyśleć :P
Jedna tylko sprawa - moja słoneczna energia naprawdę działa i bardzo żałuję że wyśmiewasz się z mojej religii. Wprawdzie nie jestem fanatykiem i nie obcinam głów, ale żałuje jak ludzie nie widzą tej pięknej prawdy...
Współczuję im naprawdę, bo mogliby wiele cennego uzyskać jeśli otworzyliby swe serce na miłość i dobro wobec drugiego człowieka....
Nie wiesz co tracisz kolego, ale to twoja sprawa. Ja jestem szczęśliwy i widzę jak to szczęście odbija się w twarzach ludzi których spotykam. Mam jeszcze tydzień do końca miodowego i zamierzam się nim cieszyć, a nawet jeśli się da to przeciągnąć do jak najdłużej nawet i do końca życia.

Pozdro,
Forsaken

---------- 22:24 ----------

Fil - dwa ostanie akapity są dobre... I zapomniałem Cię wkurzyć:
Błogosławię Ci stary! Niech Cie jutro spotka duże szczęście! :P
Ostatnio edytowano 27 paź 2008, o 23:44 przez Forsaken, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez KATKA » 27 paź 2008, o 23:40

wiecie co...tak z innej beczki :P strasznie dużo tekstu w tych postach :P tak sobie myślę, ze ta sama treśc moze byc zawarta w dużo krótszych wypowiedziach :P może się mylę...ale ostatnio przegladam ten wątek na zasadzie...próby sił...kto bardziej rozwięźle i głębokosłownie napisze :P
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 567 gości