Margo_jar, błagam, bez "młodego pokolenia" zupełnie jak by dawniej nie było zjawiska "wszystko mi się należy". Wtedy to się nie nazywalo "postawą roszczeniową" tylko "egoizmem", ale było.
Winogronko, ja mam trochę "wypaczenia zawodowego" w kwestii znaczeń słów, co czasem wygląda jak czepianie się. Nie jestem w stanie znając znaczenie jakiegoś słowa wyinterpretować czegoś znacząco odmiennego. "Sielanka" jest (jak na złosć) słowem silnie zwiazanym właśnie z beztroską, idyllą, brakiem trudności. Czyli - czasem mi trzeba jasno powiedzieć, co się ma na myśli używajac danego słowa, jeśli sie ma na myśli cos odbiegającego od znaczenia słownikowego i powszechnego w języku żywym. Co właśnie uczyniłaś.
A nie sądzisz, że potraktowanie na przykład wypadku samochodowego, którego skutkiem jest trwale kalectwo kogoś bliskiego jako czegoś "nowego i fajnego" to jednak nieco tchnie absurdem? Mozna zaakceptować to, co się zdarzyło i ewentualnie po jakimś czasie moze nawet jakieś dobro z tego wyprowadzic, ale "nowe i fajne" to moim zdaniem bzdura.