Wiara w Boga

Rozmowy ogólne.

Re: Wiara w Boga

Postprzez smerfetka0 » 4 kwi 2013, o 16:28

dla mnie osobiscie Bog jest jeden i wiara jest jedna, tylko rozne sposoby wyznawania i czczenia Boga rozne. czesc zasad naszych z innymi religiami sie powtarza, bycie ogolnie dobrym czlowiekiem (bez rozwodzenia sie nad tym co to znaczy teraz). sa rozne interpretacje, rozne przez to prawa w panstwie, rozlazlo sie to tak wszystko troche na rozne strony ale ogolnie mysle tak jak powiedzialam na poczatku
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Wiara w Boga

Postprzez Tinn » 5 kwi 2013, o 11:10

Księżycowa napisał(a):Wewnętrzny spokój bez terapii, tylko z wiarą w Boga nie jest chyba do osiagnięcia, jeśli komuś na prawdę terapia jest wskazana.

Wydaje mi się, że terapia jest zdobyczą naszych czasów.Wiele wieków przed XXI rolę psychoterapeutów grali wykształceni w teologi, psychologi filozofii duchowni.Zwłaszcza przy władcach rola spowiednika była odpowiednikiem obecnego psychoanalityka.A do zakonów kontemplacyjnych szlo tak wielu poszarpanych przez zycie ludzi bo był to na ówczesne czasy jedyny im dostępny sposób pogodzenia się z życiowym zawodem(choćby ksiądz Robak, Oleńka Bilewiczówna ,ze przywolam postacie literackie, ale osadzone w naszych realiach), bólem(utrata najdroższej osoby) itp.
Zakony , mnisi występują w wielu religiach.Dla mnie są oni odpowiedzią na potrzebę człowieka głodnego harmonii swego wnętrza z otaczającym światem i wszechświatem.Teraz po prostu mamy laickie odpowiedniki - gabinety psychoterapeutów, psychoanalityków, farmakologię , a nie tylko zakratowane domy bez klamek i lobotomię dla psychicznie chorych.
Siostra zaczytuje się w historiach życia licznych blogosławionych, świętych, jest głodna głebszej interpretacji Pisma Świętego zwłaszcza tej części nowożytnej czyli Ewangelii, jest członkiem Kręgu Biblijnego i ma sporo sobie podobnych.

Ja nie potrafie znaleźć tego, co by mnie przekonało i spowodowało, że uwierzę ale nie, bo mama kazała, tylko dlatego, że zobaczę sens. A bardzo bym chciała...

Wyrosłyśmy z siostra z jednego pnia i ja poszłam tą drogą jak ty Ksieżycowa," terapia i niech ja zobaczę sens".Ale myślę, że dlatego, że nie jest mi dana łaska wiary, ja chcę rozpoznać i coś mieć dowiedzione.Ale dopuszczam, że ta druga droga wiodąca przez labirynt życia, którą przemierza moja siostra ma swoje zalety.I w dodatku obie one się nawzajem nie wykluczają.Na obu można osiągnąć to samo, zarówno harmonie jak i zbawienie.
Co jesli wierzymy w niewłaściwą? Jeśli istnieje zycie wieczne a nie reinkarnacja i na odwrót? Tak dla przykładu.
Jak wierzyć w coś, co nie jest pewne, co ma ileś założeń?
A to mnie akurat nie martwi.No jeśli wierzę i czynię w życiu dobrze , tak jak dyktuje mi moje sumienie uwrażliwione w tej czy innej religii to na wieczne zatracenie mnie to nie zaprowadzi, a jeżeli za progiem śmierci nie ma życia to i tak lżej mi się szło jako człowiekowi z dobrym drogowskazem niż z takim "psychopatycznego złoczyńcy".
Wydaje mi się , że człowiek jest z natury dobry, ukierunkowany społecznie na życie wśród sióstr i braci z którymi tworzy wspólnotę(no tych psychopatycznych to jednak pojedyncze egzemplarze się trafiają) .Nawet taka postawa wyjściowa Prześladowcy jest rzadką dewiacją , więcej jest skrzywień wyjściowych psychiki jeżeli się odwołać do trójkąta Karpmana o kierunku Ofiara czy Wybawca.
Czyli w sumie wychodzi na to co napisała Smerfetka, być dobrym człowiekiem- chociaż w temacie Dobry Człowiek nie za bardzo umiem zdefiniować, ja przyswoiłam znane mi od dziecka 10 przykazań jako szkielet etyczny i moralny swojego życia.I jedynie oznaki ksenofobii w instytucjonalnej sferze wiary katolickiej mi zgrzytają.
Słyszałam taki dowcip, z którym się zgadzam.Katolikom w niebie trzeba będzie dla pełni szczęścia wielki i wysoki mur wokół ich terenów postawić bo do pełni szczęścia potrzebne im będzie przekonanie , że są tam sami.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Wiara w Boga

Postprzez Księżycowa » 5 kwi 2013, o 17:00

Tinn napisał(a):Teraz po prostu mamy laickie odpowiedniki - gabinety psychoterapeutów, psychoanalityków, farmakologię , a nie tylko zakratowane domy bez klamek i lobotomię dla psychicznie chorych.



A ja nie do końca się z tym zgodzę. Może jestem w błędzie, bo religia się nie kieruję ale wydaje mi się, że są jednak w chorym człowieku rzeczy, których religia sama nie pomoże przezwycieżyc tak jak terapia .
Niektóre rzeczy trzeba ,,rozebrać" jak cebulę na przykład, z warstw, żeby dostać się do źródła swoich problemów.
Co do zakonników i duchownych jakich wymieniłaś i tamtejsze sposoby, to uważam, że mogło top być pomocne ale jednak nie do końca skuteczne, gdzieś zawsze czuli, że coś jest nie tak. Reszta za chwilę....
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Wiara w Boga

Postprzez margo_jar » 5 kwi 2013, o 17:56

Tinn napisał(a):Wydaje mi się, że terapia jest zdobyczą naszych czasów.Wiele wieków przed XXI rolę psychoterapeutów grali wykształceni w teologi, psychologi filozofii duchowni.Zwłaszcza przy władcach rola spowiednika była odpowiednikiem obecnego psychoanalityka.A do zakonów kontemplacyjnych szlo tak wielu poszarpanych przez zycie ludzi bo był to na ówczesne czasy jedyny im dostępny sposób pogodzenia się z życiowym zawodem(choćby ksiądz Robak, Oleńka Bilewiczówna ,ze przywolam postacie literackie, ale osadzone w naszych realiach), bólem(utrata najdroższej osoby) itp.

To jest dyskusyjne, bo nie można generalizować w oparciu o piękną literaturę. Czym innym jest wiara i związana z tym duchowość, a czym innym psychologia i psychika człowieka. Jeżeli do tzw. kontemplacyjnych trafialiby ludzie o poszarpanym życiu nie mieliby szans przetrwania. Milczenie nie sprzyja osobom z problemami psychicznymi, wręcz działa pobudzająco powyższe stany.
margo_jar
 
Posty: 595
Dołączył(a): 13 cze 2012, o 15:50

Re: Wiara w Boga

Postprzez Księżycowa » 5 kwi 2013, o 23:33

Tak ogólnie zastanawiam się jeszcze ile prawdy jest w rożnych objawieniach itp. Czy to są jakieś zaburzenia psychiczne ludzi, czy faktycznie można uznać, że coś wydarzyło się na prawdę.
Czy coś jest efektem działania, funkcjonowania naszego mózgu a ludzie odbirają to jako znak, tak sobie to tlumaczą. A co z rożnymi znakami w domach?
Ja doświadczyłam czegos takiego... tak mi się przynajmniej wydaje, że to było to. Dobitniej przekonać bym się chyba nie chciała, bo się boję...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Wiara w Boga

Postprzez Tinn » 6 kwi 2013, o 08:53

Księżycowa napisał(a):Tak ogólnie zastanawiam się jeszcze ile prawdy jest w rożnych objawieniach itp. Czy to są jakieś zaburzenia psychiczne ludzi, czy faktycznie można uznać, że coś wydarzyło się na prawdę.
Czy coś jest efektem działania, funkcjonowania naszego mózgu a ludzie odbierają to jako znak, tak sobie to tłumaczą. A co z rożnymi znakami w domach?
Ja doświadczyłam czegos takiego... tak mi się przynajmniej wydaje, że to było to. Dobitniej przekonać bym się chyba nie chciała, bo się boję...

Dokładnie to samo powiedziałam mojej siostrze ostatnio .Ja jestem sceptykiem jak ty jeżeli chodzi o objawienia.Ona uznaje autorytarne, potwierdzone powagą i wiarygodnością Kościoła prawdziwości objawień, znaków, procesy beatyfikacyjne współczesne i odległych wieków(dla mnie są one bardzo wątpliwej wiarygodności).
Co do klasztorów to powołałam się na postacie literackie, bo nie chciałam opisywać realnych osób, które znam.Mam przez siostrę kontakt i bywałam z nią w zaprzyjaźnionym klasztorze kobiecym, klauzurowym.Matką Przełożoną jest tam osoba z wysokim wykształceniem.Znam losy siostry , która w wieku 20-30 lat wstąpiła na tą drogę po śmierci swojego narzeczonego.W zakonie tym, żeby móc wejść na teren i na rozmowę z siostrami trzeba mieć zgodę Matki Przełożonej( moja siostra jako wieloletnia przyjaciółka sióstr-udzielała im pomocy medycznej i codziennej życiowej ma tę zgodę bez problemu). Znam losy i poglądy kilku sióstr dlatego napisałam co napisałam nie opierając się tylko na Mickiewiczu czy Sienkiewiczu.Poranieni przez życie ludzie ciągle jeszcze znajduja tam ostoję, no ale ci , którzy są wierzący, a nie ateiści, wątpiący albo bezmyślnie niezainteresowani jakakolwiek duchowością.Dużo mamy przecież w społeczeństwie po prostu przewodów pokarmowych.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Wiara w Boga

Postprzez biscuit » 6 kwi 2013, o 09:11

Tinn napisał(a): Poranieni przez życie ludzie ciągle jeszcze znajduja tam ostoję, no ale ci , którzy są wierzący, a nie ateiści, wątpiący albo bezmyślnie niezainteresowani jakakolwiek duchowością.Dużo mamy przecież w społeczeństwie po prostu przewodów pokarmowych.

o, na przykład ja
bezmyślnie niezainteresowana jakąkolwiek duchowością
po prostu przewód pokarmowy

tyle że zajmujący się psychologią
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wiara w Boga

Postprzez Tinn » 6 kwi 2013, o 10:44

biscuit napisał(a):
Tinn napisał(a): Poranieni przez życie ludzie ciągle jeszcze znajduja tam ostoję, no ale ci , którzy są wierzący, a nie ateiści, wątpiący albo bezmyślnie niezainteresowani jakakolwiek duchowością.Dużo mamy przecież w społeczeństwie po prostu przewodów pokarmowych.

o, na przykład ja
bezmyślnie niezainteresowana jakąkolwiek duchowością
po prostu przewód pokarmowy

tyle że zajmujący się psychologią

Ja umieściła bym ciebie w grupie 1, o bezmyślnie niezainteresowanych pisząc miałam w oczach osoby porozumiewajace się werbalnie przy pomocy słów np czterech na 'k" ,"ch","p" itp. i np. wlewające w siebie wszelkie formy przetworzonego C2H5OH. Dla mnie taka osoba jak ty nie wierzy, nie jest zainteresowana wierzeniem czyli szukaniem drogi do nieistniejącego. Ale jakąś pasję ma, uzywa swego mózgu i się realizuje duchowo z pożytkiem zresztą jak zauważyłam dla bliźnich.Za chwile to pewnie mi przyłożysz słowem , ale w mojej koncepcji świata tacy jak Ty to mają bardzo duże szanse siedzieć sobie za tym murem w Raju otaczającym katolików.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Wiara w Boga

Postprzez caterpillar » 6 kwi 2013, o 13:21

ja tak z zupelnie innej beczki ale tez na temat kosciola

polecam dokument "Mea maxima culpa-milczenie kosciola"

w moich oczach obiektywny (bo nie znosze skrajnej nagonki).
dokument trwa 1.40h
znajdziecie go np na antyfiles

nie ma nic wspolnego z krytykowaniem Boga ale z ulomnym funkcjonowaniem kosciola K.

przytlaczajace :/
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Wiara w Boga

Postprzez impresja7 » 6 kwi 2013, o 14:10

Myślę ,ze znalazło by sie o wiele wiecej bardziej ułomnych instytucji w Polsce i na świecie , tylko jakoś polaczki lubią sobie robić na złość punktując kościół ,a nie widząc innych błędnych jak Don Kichot instytucji.Chyba dlatego ,że tak boleśniej można dotknąć. A najprymitywniejsi są Ci co powielają.
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Wiara w Boga

Postprzez Księżycowa » 6 kwi 2013, o 14:42

Tinn napisał(a):Poranieni przez życie ludzie ciągle jeszcze znajduja tam ostoję, no ale ci , którzy są wierzący,


A ja właśnie uważam, że wiara to jedno a nauka, czyli gabinet terapeuty to drugie. Uważam, że jedno może współgrać z drugim ale jedno bez drugiego nie zadziała... dlaczego? Bo jakby nie było Bóg nam każe wybierać (patrząc z punktu widzenia wiary). My mamy o sobie decydować i podejmować decyzje. Jedną z takich wg mnie jest terapia, jest rozwikłanie co jest nie tak, że nam w zyciu nie idzie albo idzie tak, że ciągle cierpimy.
Wydaje mi się, że Bóg może być tu kimś, na kim można się podeprzeć i o coś poprosić. Wg mnie to trochę działa na psychikę ,,nie jestem sama, bo mam Boga", żeby nie czuć się samotnym. Ale i tak trud podejmowania decyzji mamy.
Poza tym nie lubię słów ,,zostawiam wszystko Bogu" kiedy używa sie ich przesadnie. Sądzę, żę często sa uzywane po to, żeby nic ze swoim zyciem nie robić, umyć się od działania... a nie wszystko Bóg zorobi za nas.... tu jest kwestia tego czy nasze możliwości w jakiejś sprawie wyczerpaliśmy, jesli tak, to pozostawienie tego, czy Bogu czy wlasnemu biegowi po prostu jest ok. i uczciwe ale jeśli nic nie robimy albo nie korzystamy z możliwości jakie mamy jest zwalaniem z siebie odpowiedzialności za siebie.... i zwykłe czcze gadanie.


biscuit napisał(a):o, na przykład ja
bezmyślnie niezainteresowana jakąkolwiek duchowością
po prostu przewód pokarmowy

tyle że zajmujący się psychologią


Ok. bis... a co wg Ciebie jest po tym życiu? Jest coś czy po prostu jako organizm, komórka umieramy i koniec?
Z punktu widzenia biologicznego czytałam, że człowiek ileś godzin po śmierci jeszcze cos słyszy jak się do niego mówi... i teraz pytanie: Jak słyszy, skoro jest w innym wymiarze? Od tamtej chwili mam wrażenie, ze pochowają mnie żywcem i się panicznie boję :(

A beatyfikacja i inne obrzędy są ustanowione przez ludzi tu, na ziemi... nie wiemy co dzieje sie w innym wymiarze, jeśli on jest...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Wiara w Boga

Postprzez caterpillar » 6 kwi 2013, o 15:09

Myślę ,ze znalazło by sie o wiele wiecej bardziej ułomnych instytucji w Polsce i na świecie , tylko jakoś polaczki lubią sobie robić na złość punktując kościół ,a nie widząc innych błędnych jak Don Kichot instytucji.Chyba dlatego ,że tak boleśniej można dotknąć. A najprymitywniejsi są Ci co powielają.


oczywiscie ale mowimy akurat teraz o KK

wiec podalam przyklad ulomnosci TEJ wlasnie instytucji

tylko jakoś polaczki lubią sobie robić na złość punktując kościół


to akurat amerykanie ,bo problem zostal naglosniony w Ameryce

a Ty impresjo jak typowy polaczek zlego slowa nie dasz powiedziec na ksiezy
a moim zdaniem trzeba mowic o tym co jest czarne a co biale i to samo mowi wiele ksiezy w KK niestey sa oni tlumieni przez Watykan.


ogladnij dokument bez zbednych emocji

prawda jest taka ,ze KK jest nietykalny i chocby pokrzywdzony "kowalski" stawal na glowie to guzik zrobi. To jest porazajace. :?

Bezislnosc i walenie glowa w sciane :/
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Wiara w Boga

Postprzez Fiołek » 6 kwi 2013, o 16:03

Ja obecnie jestem na etapie coś na wzór "Boże wybacz mi, że w ciebie nie wierzę"....nie wiem czy i po co mam wierzyć? Czy dlatego, że inni tak robią, ze strachu? Przestałam się bać....bo co może być gorsze niż piekło, które przeszłam na ziemi i w trakcie odkrywania tego gówna na terapii....

Od zarania dziejów człowiek szukał, potrzebował jakiegoś magicznego, mistycznego, bóstwa....wiecie jak to jest. Jak ludy, plemiona, teraz media o czymś dużo trąbią to ludzie zaczynają tak myśleć i w pewne rzeczy wierzyć.
Dlatego na tą chwilę nie mam nawet pewności czy Biblia to nie wymysł właśnie takiej chodzącej od wioski do wioski pogłoski, bo ludzie na ten czas potrzebowali wiary w kogoś nad etc....

We mnie po prostu przygasła duchowość, która niegdyś była dość silna....często płakałam w Kościele, rozmawiałam z Bogiem etc...i pozwalam sobie na to zwątpienie, to nic. By chyba nic gorszego nad wiarę przymusową, na siłę, bo musisz i już. Kluczem, tak mi się wydaje, jest zadawanie pytań nawet tych podważających.
Oczywiście dzieciom nie zasiewam swych wątpliwości, ale i nie rozmawiamy szczególnie dużo o Bogu. Na pewno nigdy nie mówiłam im, ze Bozia albo Bóg się pogniewa. To co mnie wkurza to np. katechetka w pierwszej klasie podst. mojej córki, która straszy ich jakąś ognistą dziurą jeśli będą grzeszyć. Normalnie paranoja jakaś.

Świat się zmienia, wiec i Kościół powinien iść z duchem czasu, przewartościować do dziś pewne priorytety, kanony etc. żeby zainteresować młodych Bogiem, duchowością, a nie przymuszać przez półtora roku do chodzenia na nauki do bierzmowania. Potem te dzieciaki za nic nie chcą już iść do Kościoła.

A najgorsze co może być to to co robili moi starszy.... wmawiali mi wiarę, zmuszali do chodzenia do Kościoła gdy sami oglądali tv, spali do południa etc....Bzdura.
Avatar użytkownika
Fiołek
 
Posty: 30
Dołączył(a): 15 maja 2010, o 15:59
Lokalizacja: z samotni

Re: Wiara w Boga

Postprzez margo_jar » 6 kwi 2013, o 16:43

Nie można zapomnieć o jednej rzeczy, sami księża czy też zakonnicy nie stanowią Kościoła. Jest też ta największa grupa - świeccy, którzy mają również dużą rolę do odegrania, zwłaszcza w obecnym czasie. :)
margo_jar
 
Posty: 595
Dołączył(a): 13 cze 2012, o 15:50

Re: Wiara w Boga

Postprzez caterpillar » 7 kwi 2013, o 13:01

Nie można zapomnieć o jednej rzeczy, sami księża czy też zakonnicy nie stanowią Kościoła. Jest też ta największa grupa - świeccy, którzy mają również dużą rolę do odegrania, zwłaszcza w obecnym czasie.


zgoda

tylko ,ze ksieza itd sa fundamentem ,no i co najwazniejsze sa lacznikiem z Bogiem.
Jestesmy od nich zalezni ,bo to oni daja nam sakramenty, od nich zalezy nasze rozgrzeszenie badz nie itd.
Obserwujac to co sie dzieje wychodzi na to ,ze swieccy maja bardzo malo do powiedzenia .
Obecnie ksiadz=Bog

(nie kazdy, bo jest garstka normalnych)

nie masz nawet wplywu na to na co pojda pieniadze z tacy wiec o czym tu mowa :/
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 292 gości