Macierzyństwo...

Rozmowy ogólne.

Postprzez limonka » 19 kwi 2011, o 14:57

Dobra rada:) Czy Maly daje popalic?
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Bianka » 19 kwi 2011, o 15:25

Tak na marginesie dobiłiyśmy do setnej stronki:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez pozytywnieinna » 19 kwi 2011, o 15:54

---------- 15:51 19.04.2011 ----------

ja mam koszmar z mala, jak chce cokolwiek zrobic na kompie! i tak jest od zawsze i nie moge tego przewalczyc! jak chce wyslac jakiegolwiek maila, sprawdzic, czy cokolwiek, mala mnie szrpie, rzuca sie na ziemie i tak sie drze, ze masakra! teraz tez to robi! i to mnie doprowadza do bialej goraczki!!!!!!!!!!!!

---------- 15:54 ----------

to samo z telefonem kom. jak musze zadzwonic, albo odebrac, to jest koszmar, bo zaczyna sie tak drzec i rzucac na ziemie, ze nic nie slysze!nie moge tego nijak wyplenic, ani zmienic!
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Bianka » 19 kwi 2011, o 20:00

Moja ma tak z kompem czasami:)

Dziś byłam z nią u lekarza, jest ok, jedynie zaskoczyła mnie jej waga, 8,6 kg a ja myślałam że ma ponad 10! kiedyś się z nią ważyłam i jakoś tak pamiętałam a tu zupełnie inna waga...
Druga sprawa to wyszły jej jakieś plamki, wyglądają jak ugryzienia jakiegoś owada, rodzice mówią że może być ospa, jestem załamana:/
Mieliśmy jechać na święta do ojca męża, który widział ją raz tylko a pradziadek wcale..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez smerfetka0 » 19 kwi 2011, o 20:06

pamietam jak moja mama myslala ze mam ospe z poczatku jak nagle wyskoczyly mi czerwone plamki, podobne jak w ospie, wszedzie na calym ciele. okazalo sie ze meszka mnie pogryzla i ze mialam jakas alergie czy uczulenie, wiec nie bylo to grozne :)

wiec nie przejmuj sie, moze to jednak nie ospa.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Bianka » 19 kwi 2011, o 21:10

Jest to jakieś pocieszenie Zagubiona:) dzięki..
Jutro się okaże co to..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez smerfetka0 » 19 kwi 2011, o 21:11

tak mi sie przypomnialo akurat :)
ale daj znac :) trzymam kciuki zeby to nie bylo nic powaznego
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Justa » 19 kwi 2011, o 22:14

limonka napisał(a):Dobra rada:) Czy Maly daje popalic?
Nie, nie daje. Tylko pierwszy synek nas tak rozpuścił, że odkładany np. po karmieniu zasypiał, a jak nie, to wystarczyło być obok, tulić go leżącego i głaskać po główce. Nie pamiętam teraz nawet jego płaczu - w miarę szybko reagowaliśmy na jego potrzeby (gdy tylko zaczynał wykazywać pierwsze oznaki - pobudzenie, pokwękiwanie itp) - i nie miał potrzeby ryczeć wniebogłosy...
A teraz z drugim po pierwsze więcej go bierzemy na ręce (np. gdy akurat robimy coś przy starszaku, a młodszy się wybudzi i płacze) - poza tym za chiny ludowe nie chce zaakceptować smoczka, wiec jak się wybudzi i płacze, to jedynym sposobem ukojenia jest wzięcie na ręce i utulenie/ewentualnie cycek. Takim tez sposobem wielokrotnie przysypiał na rękach i poznał że to fajne.
Po drugie kiedy jestem sama z chłopakami to nie zawsze mogę szybko zareagować na daną jego potrzebę - więc kiedy nikt nie reaguje na kwilenie/pierwsze oznaki zniecierpliwienia - to maluch zaczyna się rozkręcać i dawać czadu. No i generalnie w związku z tym więcej rzeczy, niż pierwszy, domaga się gwałtownym płaczem. Sytuacja go tego niejako wyuczyła.

Ja ogólnie w miarę dobrze radzę sobie z podejściem do sprawy - ale wczoraj miałam mały kryzys. Młodszy synek długo nie mógł usnąć po kąpieli i karmieniu, był pobudzony, rozdrażniony (być może czuł napięcie w związku z naszym przedwczorajszym napięciem spowodowanym chorobą starszaka) - cyckiem się aż przejadł i wylewał, więc i ten już go nie uspokajał, a smoczek uspokajacz tylko pogarszał sprawę, tylko go rozwścieczał. Na rękach nawet było mu źle. W końcu zasnął, a odłożony do łóżeczka wybudzał się, płakał i kiedy jeszcze w półśnie podawałam mu smoczka, to dostawał szału. I wtedy zamiast pomyśleć, że on coś wyraża swoim płaczem, że o coś mu chodzi (nawet jeśli miałoby to być tylko tzw. "wypłakiwanie wieczorne"), że chce być blisko mamy - to mnie rozzłościło to, że on "wymusza wzięcie na ręce" i ze złością się zapierałam, że nie. Później wyszłam na chwilę, ochłonęłam i wróciłam utulić szkraba. Wiem, że zapewne chodziło mu o wzięcie na ręce - ale po pierwsze często go bierzemy, więc jakby nie patrzeć, sami sie przyczynilismy do przyzwyczajenia - a po wtóre to przecież całkiem normalne, że malec chce być blisko mamy, wtulić sie i poczuć się bezpiecznie....

(Niestety odrębnym problemem jest fakt, że nie zawsze MOGĘ go wziąć na ręce, nawet jeżeli bym chciała).

Wiem, że dziecko nie jest niczemu winne - i jakoś do tej pory w miarę dobrze sobie radziłam. Wczoraj nastąpił splot kilku czynników (w tym mojego zmęczenia, zestresowania chorobą starszego i paru innych) - i wyzwoliło to we mnie silne emocje. Przestraszyłam się, żeby dziecku czegoś nie zrobić...

Stąd moje pytanie o to, jak radzicie sobie ze złością na swoje dzieci.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez limonka » 20 kwi 2011, o 02:58

justa doskonale rozumiem to co opisalas:( mnie sie to zdarzalo wiele razy..i jakby nie maz to az strach myslec:( tym bardziej ze roznica pomiedzy moimi byla tylko 18 msc! crazy! dzis musialam pojechac do lekarza, wiec przyjechala moja mama z ciocia.Jak juz wrocilam od lekarza mama chciala zostac w domu ,a mnie z ciocia poslala do sklepu...wracamy a tu krzyk....okazalo sie ze mlodszy dosc moco skaleczyl palec:( nawet nie wiemy gdzie :cry: ja troche spanikowalam,ale ostatecznie obandarzowalismy, dalam mu cos na usokojenie i spi.....dzien byl szalony...
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez pozytywnieinna » 20 kwi 2011, o 16:26

ja mam dosc! mala nie je dalej, bylysmy juz 3 razy u lekarzy robia badania i nic z tego nie wynika! i kaza ja karmic, a jedzenie jest wszedzie, rzuca talerzem, lyzka, pluje! mam dosc, pozatym, ze jestem wykonczona, a ona mnie szarpie, ciagnie, wrzeszczy przez 12 godzin! nie reaguje na zadne polecenia, zeby ja ubrac, czy przebrac pieluche, to potrzebuje 1,5 godziny, bo tak sie szarpie, wrzeszczy, wyrywa i ucieka. :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez blanka77 » 20 kwi 2011, o 16:28

Może jakiś deser owocowy, albo kanapka śmiesznie udekorowana???
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez Abssinth » 20 kwi 2011, o 16:30

skutek zycia w takim stresie, wydaje mi sie...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez pozytywnieinna » 20 kwi 2011, o 16:53

---------- 16:43 20.04.2011 ----------

absinth, ona ma od 3 miesiaca zycia ciagle infekcje zoladkowe wczesniej polaczone z wymiotami, teraz z biegunkami, od maja ubieglego roku dostaje leki, wiec po 5-7 dniach sie poprawia, potem zaczyna sie od nowa, teraz dopiero w Polsce zaczeto szukac przyczyny, niektore badania sa zle, ale nie swiadcza o niczym, wiec kolejne i kolejne.... probuja to tez powiazac ze mna, bo ja mialam tak z ukladem moczowym, mialam ciagla infekcje drog moczowych, samo przeszlo kolo 10 roku zycia. mala ma tez obnizona odpornosc - jej organizm nie produkuje odpowiedniej ilosci przeciwcial, tez nie wiadomo czemu, jej nefrolog twierdzi, ze sa to wady rozwojowe zwiazane z jej nerkami, ale jest to hipoteza. musialabym do centrum nefrologii dzieciecej (mam skierowanie) ale albo bede szukac pracy i stawiac sie na rozmowy, albo pojade z nia na miesiac, dwa do szpitala!

---------- 16:53 ----------

blanka ona nie je kanapek, nie je chleba, sera, nabialu, ziemniakow, miesa gotowanego, nie je prawie nic, bo nic nie lubi! z tysiaca produktow, dan, ktore jej podawalam lubi wlasciwie tylko rosol i makarony, ale tylko i wylacznie swiderki, a na sniadanie i kolacje parowki, nic wiecej nie zje, mimo ze probuje, wklada do ust, wyjmuje i wyrzuca na podloge! probowalam nawet pojsc do baru z jedzeniem na gramy, nalozylam rozne Dania i salatki, po troche z kazdego, ze wszystkim bylo to samo, tylko gotowana kure zjadla, jadla jajecznice juz nie je, marchewki gotowanej tez nie! wszystkim pluje! zje jeszcze czasem danonka i jakis jogurt, no i banany lubi, ale reszte owocow gryzie i wypluwa. kasz tez nie je. lody je.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez blanka77 » 20 kwi 2011, o 19:40

Dziecko moich znajomych jada tylko ziemniaki, a ma już 2 lata. Jak przyjeżdżają do nas to przywożą przygotowane ziemniaki :)
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez pozytywnieinna » 20 kwi 2011, o 19:59

:lol: :lol: :lol: no to pocieszenie, bo jednak je o jakies 4 produkty wiecej! :lol:
moja wlasciwie je wszystko, pod wartunkiem, ze to jest ukradzione z czyjegos talerza. wlasnie kosztoala psiego jedzenia :roll:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości