artykul m. srody

Rozmowy ogólne.

Re: artykul m. srody

Postprzez Filemon » 27 lip 2012, o 23:36

biscuit napisał(a):.....no ale jak to zrobić
skoro Ordynator Filemon
już sam zdiagnozował połowę psychiatrów, psychoterapeutów i psychologów
w mieście stołecznym
stawiając im rokowanie niepomyślne
bądź w najlepszym wypadku ostrożne
:haha:


jakie tam ostrożne...
zdecydowanie tylko i wyłącznie niepomyślne!! :haha:

ale bardziej serio, biscuit, wierz mi, ja mam za sobą kilkanaście lat różnych psychoterapii, zarówno indywidualnych, jak i grupowych, analitycznych, eklektycznych, ukierunkowanych na DDA/DDD, itp. i szczerze Ci mówię: nie wierzę w psychoterapię i jej skuteczność, poza nielicznymi wyjątkami i w przypadku ludzi, którzy raczej mają niewielkie zaburzenia nerwicowe i nic ponadto... :)

na dodatek, ja jeszcze miałem takie doświadczenia z niektórymi fachmenami z tej profesji, że jak bym to poddał pod jakiś sąd koleżeński, albo pod komisję etyczną, to idę o zakład, że musieliby beknąć za swoje błędy - ale choć raz byłem bliski takiej decyzji, to jednak nie złożyłem nigdzie żadnej skargi i sobie odpuściłem: z obecnej perspektywy nie ma to już dla mnie żadnego znaczenia... :)

nie zmienia to faktu, że podobnie do Ciebie, jak mi się wydaje, sądzę że prochy bez zmian wypracowanych w osobowości człowieka działają jedynie objawowo i nie są żadnym trwałym rozwiązaniem problemu... no chyba, żeby udało się je świetnie dobrać i ćpać całe życie... :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 27 lip 2012, o 23:47

Czyli jaka widzisz dla siebie pomoc Filemon?
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez Filemon » 28 lip 2012, o 00:24

josi, jak na razie to nie mam bladego pojęcia...
wygląda na to, że chyba jednak jakiś lek przez dłuższy czas, ale tak jak pisałem, jeszcze się na to nie zdecydowałem...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: artykul m. srody

Postprzez buka_lu » 28 lip 2012, o 01:09

Fil, może zacznij studiować psychologię.. :D
dla nie których działa to jak lekarstwo :roll:
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: artykul m. srody

Postprzez biscuit » 28 lip 2012, o 05:45

buka_lu napisał(a):Fil, może zacznij studiować psychologię.. :D
dla nie których działa to jak lekarstwo :roll:

albo teologię
z takich samych powodów 8)

i jeszcze raz przypominam, dla OPORNYCH
że mam swoją psychoterapię
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: artykul m. srody

Postprzez biscuit » 28 lip 2012, o 06:10

Filemon napisał(a): i szczerze Ci mówię: nie wierzę w psychoterapię i jej skuteczność, poza nielicznymi wyjątkami i w przypadku ludzi, którzy raczej mają niewielkie zaburzenia nerwicowe i nic ponadto... :)

Fil, skuteczność psychoterapii nie jest kwestią wiary
ale realnego jej oddziaływania
potwierdzonego wieloma badaniami
zgodnie z którymi jest ona skuteczna w leczeniu zaburzeń psychicznych

natomiast w grę wchodzi także czynnik ludzki
zarówno ze strony terapeuty jak i pacjenta
np. ja teraz mam świetnego psychoterapeutę
z którym proces terapii przebiega wg mnie
o wiele bardziej efektywnie niż z poprzednimi
choć jak widzisz niektórzy załamują nade mną ręce 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: artykul m. srody

Postprzez biscuit » 28 lip 2012, o 06:34

josi napisał(a): podswiadomosc ma wplyw na swiadomosc i odwrotnie, wiec moze warto zeby na nasza podswiadomosc mialo wplyw samodzielne myslenie?

poziomy wyodrębnione w ludzkim umyśle (świadomość, nieświadomość)
dopełniają się tworząc całość
jak to w klasycznym już modelu góry lodowej Freuda widać
część nieświadoma jest zanurzona w wodzie
a część świadoma odsłonięta
i na skutek balansowania góry w wodzie
obszar wynurzanej i zanurzanej powierzchni
ulega zmianom o charakterze dynamicznym
niemniej jednak ZAWSZE przeważająca część góry lodowej
jest i będzie zanurzona w wodzie

to że uświadomię sobie że oddycham lub chodzę
i przez jakiś będę to robić świadomie
nie spowoduje rewolucji w moim umyśle
bo przykładowe oddychanie jak i wiele innych procesów
u zdrowego człowieka POWINNO odbywać się automatycznie
a zbytnia koncentracja na czynieniu ich bardziej świadomymi
czyli tzw. poszerzenie pola świadomości
prowadzi do zakłócania automatyzmów psychologicznych
i w takim samym stopniu może doprowadzić do patologii
jak i ograniczanie pola świadomości
poprzez na przykład nadmiernie rozbudowane mechanizmy obronne

w psychopatologii to jest tak
że jak coś działa prawidłowo, np. automatyzmy psychologiczne
to lepiej przy tym zbytnio nie majstrować
bo się jeszcze popsuje przez to przekombinowanie
a jak się już popsuje to dupa blada
bo doprowadzić do zdrowia jest bardzo trudno
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: artykul m. srody

Postprzez biscuit » 28 lip 2012, o 06:43

niemniej jednak josi, TAK
ZDROWY POZIOM stymulacji w myśleniu, autorefleksji, wglądzie itp
na pewno nikomu nie zaszkodzi a wręcz przeciwnie
jest podstawą ROZWOJU

ja natomiast chciałam zwrócić uwagę także na to
że ZABURZENIEM może być
zarówno ograniczenie pola świadomości
jak i POSZERZENIE świadomości
bo o tym drugim mało się mówi
a tymczasem wiecznie filozofujący pacjenci
stanowią także pewną część opornych terapeutycznie recydywistów
doświadczających w równym stopniu cierpienia psychicznego
(Filemon, możesz usiąść, to nie do Ciebie było, chociaż... 8) )
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: artykul m. srody

Postprzez agik » 28 lip 2012, o 07:17

Jednocześnie, gdzieś między wierszami można wyczytać u Środy, że chyba (??) sugeruje ona, iż w polskiej rodzinie dzieje się źle, skoro całe rzesze Polaków wykazują tak skandaliczne zachowania i wręcz nieodparty pęd do nadużyć, złodziejstwa, kłamstwa i co tam jeszcze, z totalnym olewaniem dobra społecznego i interesu publicznego, narodowego oraz przyszłości naszej ojczyzny, Polski, i jej obywateli, bo przecież okradają nas Polaków i swoją ojczyznę, Polskę. Jak wiadomo, Polska katolicyzmem stoi od lat... Może nieco już podupadającym, ale faktem jest, że model naszej polskiej rodziny przez dziesiątki lat, jak dotąd, można było określić, jako głównie i przeważająco katolicki - przynajmniej tak większość obywateli się identyfikowała. Zatem ma swoje pewne uzasadnienie ewentualna sugestia, że ten model rodzinny się nie sprawdza, jeśli idzie o wykształcenie w ludziach troski o dobro ojczyzny i pozostałych jej współobywateli - poza mamą, tatą, wujkiem i kuzynami...

Ja uważam całkiem na odwrót.
Ja uważam, że etos patriotyczny wypływał z rodziny, bo skąd po tylu latach niszczenia polskiej tożsamości, wyrosło nagle całe pokolenie "Kolumbów, rocznik 20"? Skąd się wzięły dzieci z Wrześni ( znaczy- oprócz tego, ze z Wrześni ;) ), które gotowe były ponieśc karę, za to, że chcą się modlic po polsku... Rodzina pielęgnowała język, kulturę, kształtowała te altruistyczne postawy. Altruistyczne do samej granicy oddania.
Dziwne, że w wypowiedzi p. Środy nie ma na ten temat najmniejszej wzmianki- przecież na takim koniu można sobie jechac, pędzic, albo gnac, kłusowac, a nawet galopowac, w dowolnym kierunku, aż do zajechania chabety ;)

Problem chyba w tym, że nie ma nowoczesnej, przystającej do realiów definicji patriotyzmu. Mało kto umie powiedziec, czym patriotyzm jest. Ty umiesz, Fil? Umiesz powiedziec, dlaczego masz kochac ojczyznę? Albo co to w ogóle znaczy?
Ja kiedyś na innym forum próbowałam taki temat zagaic. Nie usłyszałam satysfakcjonującej mnie odpowiedzi, bo z jednej strony był to atak na emigrantów ( taki sylogizm- skoro wyjechałeś/łas, to znaczy okręt opuszczasz- znaczy się- nie kochasz swej matki- ojczyzny- znaczy się Matki- Ojczyzny ;>), padały też wypowiedzi o kultywowaniu tradycji wigilijnych, o posługiwaniu się językiem... nic, co by mogło dawac kierunek...
Bo też trudno zdefiniowac samą sytuację, by móc dla niej wybrac najbardziej pasujący model zachowania, czy też wzór osobowy.

A odnośnie słow B. Franklina :)
Może lepiej by było, gdybym znalazła tekst i wstawiła go tutaj ( własnie szukam :P ), bo cosik mi się zdaje, ze przymiotnik "amerykański" Ci przyblokował jakąs klapkę ;>
Jak Ci powiem, że Franklin był deistą to jakoś łaskawiej na to spojrzysz? 8)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: artykul m. srody

Postprzez agik » 28 lip 2012, o 07:38

Głupio, tak samą siebie cytowac, ale przeczytałam artykuł jeszcze raz i:
agik napisał(a):Ja uważam, że etos patriotyczny wypływał z rodziny, bo skąd po tylu latach niszczenia polskiej tożsamości, wyrosło nagle całe pokolenie "Kolumbów, rocznik 20"? Skąd się wzięły dzieci z Wrześni ( znaczy- oprócz tego, ze z Wrześni ;) ), które gotowe były ponieśc karę, za to, że chcą się modlic po polsku... Rodzina pielęgnowała język, kulturę, kształtowała te altruistyczne postawy. Altruistyczne do samej granicy oddania.
Dziwne, że w wypowiedzi p. Środy nie ma na ten temat najmniejszej wzmianki- przecież na takim koniu można sobie jechac, pędzic, albo gnac, kłusowac, a nawet galopowac, w dowolnym kierunku, aż do zajechania chabety ;)

już wiem ;)
Ten akurat koń doprowadziłby p. Środę do koniecznosci dowiedzenia, że sama idea patriotyzmu jest szkodliwa...
A tym samym musiałaby zaprzeczyc sama sobie. No i tego chyba nie uniósłby najbardziej entuzjastycznie nastawiony do niej czytelnik.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: artykul m. srody

Postprzez biscuit » 28 lip 2012, o 07:47

Sansevieria napisał(a): Filozofia czy teologia to zajęcie dla chętnych i zainteresowanych tego rodzaju ćwiczeniami umysłu, nie konieczność życiowa na poziomie biologicznego przetrwania oraz dobrej zabawy w trakcie owego biologicznego egzystowania :)

a propos tematu powyżej
filozofia versus teologia czy religia
a także wypowiedzi prasowych serwowanych przez PROFESORÓW

w lipcowych Charakterach jest wywiad
z profesorem filozofii, dr hab. Małgorzatą Kowalską
która m.in. powiedziała:

"Filozofia jest takim rodzajem myślenia, które zarazem poprzedza
i wykracza poza naukę. Jest pokrewne myśleniu religijnemu
czy nawet poetyckiemu, ale tym się od nich różni, że jest myśleniem,
które chce być racjonalne, niedogmatyczne"

powiedziała coś, czego ja wczoraj nie potrafiłam doprecyzować
chcąc wskazać różnicę pomiędzy teologią czy religią a filozofią
ze wskazaniem mojej osobistej sympatii dla tej ostatniej
brakowało mi owych słów kluczowych:
MYŚLENIE RACJONALNE NIEDOGMATYCZNE
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: artykul m. srody

Postprzez agik » 28 lip 2012, o 08:16

Filemon napisał(a):
Jednocześnie, gdzieś między wierszami można wyczytać u Środy, że chyba (??) sugeruje ona

A po cóż to robic? Po co czytac między wierszami?
Nie ma sensu pytac, " co poeta miał na myśli", rozumniej jest założyc, że miał na myśli dokładnie to, co napisał. A jakby miał coś innego na myśli- to po prostu napisałby coś innego.
Czytanie między wierszami bardzo pomaga we flircie, w jakimś miłosnym, intymnym języku, ale nie specjalnie się nadaje do interpretowania opublikowanego tekstu.

Dlatego ja apeluję o NIECZYTANIE między wierszami, bo Ty możesz zobaczyc tam cos innego, ja mogę zobaczyc w tej pustej przestrzeni między wierszami coś zupełnie innego i nie sposób tych wyimaginowanych tworów skonforntowac, a często staje się niemozliwym jakiekolwiek porozumienie, już nie mówiąc o tworzeniu chaosu.

To tylko tak na marginesie ;)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: artykul m. srody

Postprzez agik » 28 lip 2012, o 09:07

hi, dziś mnie źródełko słowotoku wybiło :haha: i zalewa zielone łaki psychotekstu, wezbraną falą offtopa :haha:

Na drugim marginesie ( bo nie chce zakładac nowego tematu, zresztą to nic aż tak ważnego, ale mi się skojarzyło)
Pisałam do Filemona o deizmie Franklina i wyguglałam takie coś:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Deizm
a wśród tego taką perełkę:
Krytyka z pozycji katolickich

Podejście deistyczne do badań nad Pismem Świętym spotyka się ze zdecydowaną krytyką biblistów katolickich i samego Magisterium Kościoła. Według Benedykta XVI, badania historyczno-krytyczne, promowane przez środowiska deistyczne, mają wartość niezaprzeczalną, jednak nie wystarczą, by właściwie odczytać przesłanie Biblii. Inaczej, Biblia staje się jedynie tekstem z przeszłości, egzegeza zamienia się w historię literatury, tracąc wymiar teologiczny. Postawa, która usuwa teologiczne podejście z badań biblijnych, tym samym przyjmuje hermeneutykę zlaicyzowaną, dla której element Boski nie istnieje. Gdy Biblia mówi o rzeczywistości duchowej, cudach i nadprzyrodzonych wydarzeniach, według takiej postawy interpretacyjnej trzeba je wyjaśnić w inny sposób i sprowadzić do elementu czysto ludzkiego. Przeciwstawianie badań historycznych refleksji teologicznej, zamiast harmonizowania tych dwóch rodzajów interpretacji Biblii, według Benedykta XVI, ma destruktywne oddziaływanie na życie Kościoła:
Quote-alpha.png
Takie stanowisko może jedynie szkodzić życiu Kościoła, sieje bowiem zwątpienie co do podstawowych tajemnic chrześcijaństwa i ich wartości historycznej, na przykład takich jak ustanowienie Eucharystii i zmartwychwstanie Chrystusa[4].

Dobre ;)
Nie pytajcie Chłopaki i Dziewczyny, nie zadawajcie pytań, nie zastanawiajcie się, bo to mi szkodzi na wizerunek, poza tym ni umiem odpowiedziec na to pytanie, więc zakaz jest :haha:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 28 lip 2012, o 09:37

biscuit napisał(a):niemniej jednak josi, TAK
ZDROWY POZIOM stymulacji w myśleniu, autorefleksji, wglądzie itp
na pewno nikomu nie zaszkodzi a wręcz przeciwnie
jest podstawą ROZWOJU

ja natomiast chciałam zwrócić uwagę także na to
że ZABURZENIEM może być
zarówno ograniczenie pola świadomości
jak i POSZERZENIE świadomości
bo o tym drugim mało się mówi
a tymczasem wiecznie filozofujący pacjenci
stanowią także pewną część opornych terapeutycznie recydywistów
doświadczających w równym stopniu cierpienia psychicznego
(Filemon, możesz usiąść, to nie do Ciebie było, chociaż... 8) )


ciesze sie ze sie zgadzamy. Czyl teraz akceptuje pani moja wczesniejsza puente?
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 28 lip 2012, o 09:45

agik napisał(a):Głupio, tak samą siebie cytowac, ale przeczytałam artykuł jeszcze raz i:
agik napisał(a):Ja uważam, że etos patriotyczny wypływał z rodziny, bo skąd po tylu latach niszczenia polskiej tożsamości, wyrosło nagle całe pokolenie "Kolumbów, rocznik 20"? Skąd się wzięły dzieci z Wrześni ( znaczy- oprócz tego, ze z Wrześni ;) ), które gotowe były ponieśc karę, za to, że chcą się modlic po polsku... Rodzina pielęgnowała język, kulturę, kształtowała te altruistyczne postawy. Altruistyczne do samej granicy oddania.
Dziwne, że w wypowiedzi p. Środy nie ma na ten temat najmniejszej wzmianki- przecież na takim koniu można sobie jechac, pędzic, albo gnac, kłusowac, a nawet galopowac, w dowolnym kierunku, aż do zajechania chabety ;)

już wiem ;)
Ten akurat koń doprowadziłby p. Środę do koniecznosci dowiedzenia, że sama idea patriotyzmu jest szkodliwa...
A tym samym musiałaby zaprzeczyc sama sobie. No i tego chyba nie uniósłby najbardziej entuzjastycznie nastawiony do niej czytelnik.


Mozna by dyskutowac czy ten wyplywajacy z rodziny patriotyzm jak Kolumbowie, dzieci wrzesninskie to patrotyzm czy jak okreslila Sroda walka w sprawach beznadziejnych...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 551 gości