no cóż długo nie pisałam z różnych względów, może dlatego, że strasznie brakuje mi tu "mojej" ekipy z dawnych lat. Dużo się działo przez ostatnie 2 lata i pewnie jeszcze dużo się dziać będzie.
Ale mamy podwalinę do dalszej walki. Udało mi się kupić mieszkanie. Dziś odebrałam klucze.
Młoda jest w niebo wzięta i swój pokój zaplanowała w największych szczegółach.
Młoda tańczy też w zespole tańca nowoczesnego, występy ma już za sobą i to przed sporą publiką, zero stresu i strachu
Aż szok, że Młodej został już tylko rok przedszkola i potem szkoła, a dopiero co tam szła, nie wiem kiedy te miesiące ostatnie uciekły. Może dlatego, że miałyśmy wyścig z czasem.
Odnośnie tatuśka to milczy, jakiś podryg miał tylko raz, w sierpniu ub r., groził porwaniem. Alimentów brak, jego dług urósł kosmiczny, nie do odzyskania. Dania alimentów nie uznała, bo ... wg ojca Młoda .... nie żyje.
No to chyba takie najważniejsze kwestie na teraz