przez Księżycowa » 2 kwi 2013, o 18:51
I jeszcze kwestia tego, czy dziecko wierzy, bo mama mowi, że trzeba, bo inaczej Bozia się pogniewa czy jakoś sensownie i adekwatnie do wieku dziecka uzasadnia dlaczego jest sens wierzyć.
U mnie było tak, że wierzyłam, bo mama każde właśnie a jak nie, to się Pan Jezus obrazi i nadszedł czas, że stałam się trochę starsza i stwierdziłam, że nie idę, bo nie chce mi się i nie wiem po co, nie wiem co mi ma dać to chodzenia.
Poczucie winy ogromne, bo przecież Pan Jezus się pogniewał ale z drugiej strony równie silne było poczucie, że nie ma sensu robić czwegoś dlatego, że tak trzeba i nie wiedzieć dlaczego...
Głębi żadnej nie było...
A przy komunii prezenty to jedno ale mnie nastawiono, że od momentu komunii jestem pod obserwacja Boga, że teraz za kazdy grzech się gniewa i kazde nie dotrzymanie spowiedzi widzi i grozi palcem. Taka presja, że wszystko trzeba robić dobrze.
Nie pamietam, żeby ktoś mi przedstawił Boga jako troskliwego stwórcę, tylko gniewającego się i do tego potężnego Pana, który za kazde przewinienie jest wściekły i juz nas nie chce. Może dlatego u mnie teraz jest problem z wiarą...
Ogólnie zgadzam się z Cat, dziecko będzie wierzyło w to, co wpoi mu rodzić, bo dla dziecka na początku przede wszystkim, to on jest tym potężnym, wszechwiedzącym i nie omylnym.... niestety.