znacie mój wątek z wątka chyba biscuit czy tej złej, nie pomnę już
jest ktos z pracy w kim sie... no coz, chyba zakochalam. on we mnie raczej tez tyle ze na przeszkodzie stoi zona, o ktorej ja od poczatku wiedzialam ale nie wiedzialam ze koles za ktorym nie przepadam okaze sie tak zaje...fajny :]
gadamy sobie dziennie na skajpie, nie za bardzo mamy siłę to uciąć, być może więcej się już nie spotkamy, być moze to poteguje szukanie wzajemne kontaktu, to pewnie tez nas otwiera na siebie i na rozne tematy, rowniez bardziej osobiste, bo przypuszczamy ze juz nigdy nie spojrzymy sobie w oczy
Inaczej, jesli sie spotkamy to to juz bedzie duzy krok bo to bedzie spotkanie bez pretekstu biznesowego, poniewaz zdaje sie ze nasze drogi biznesowe sie rozejda. Jesli sie spotkamy to dlatego ze bedziemy chcieli.Ale ja nie o tym. Nie bede tu gledzic o tym jak jest i tak dalej bo to i tak kazdy wie
chodzi mi o to, co mnie sama totalnie zaskakuje, jak bardzo mozna sobie w wirtualnej rzeczywistosci stworzyc namiastke zycia. Jak mozna sie umawiac ze o tej i o tej na telefon i to jest prawie jak randki
jak mozna opisac wszystko dokladnie, co sie czuje, co jest naokolo, co sie dzieje aktualnie u kogos, tak jakby sie siedzialo obok. Jak mozna wspolnie kazdy po swojej stronie komputera pic ten sam drink i czuc sie jakby to bylo w knajpie do ktorej sie razem szlo. Samotnosc w sieci jak mawia moja siostra.Mnie osobiscie to strasznie cieszy i schlebia, to zainteresowanie, ta troska, to good morning kazdego dnia i how do you feel today i czy dalej boli cie glowa bo wczoraj przed snem narzekalas ze cie bolala? I jak Twoja reka ktora zlamalas, czy dobrze sie goi? A jak wyniki rentgena i tak dalej. I dlaczego cie nie bylo o 19 skoro mowilas ze z pracy do domu idziesz 30 minut maks?
A z drugiej strony wiem ze jest zona ktora zostala wyslana na impreze ze znajomymi zebysmy my mogli spedzic wieczor "wspolnie". Wiem, ze jest zona, ktora "podobno" nie rozumie, jest inna niz ja, nie dostrzega pewnych spraw ktore ja jakos dostrzegam i rozumiem i sie nimi tez zachwycam
wiecie o co chodzi
czy to juz jest zdrada? bycie kims waznym w czyims zyciu? w zyciu kogos kto ma wobec kogos innego zobowiazania?
że powala mnie jak bardzo "wszystko" jest umowne. Doszliśmy do takiego etapu w czytaniu między wierszami że nie czuję wielkiej różnicy między tym jak jest teraz a tym kiedy był na wyciągnięcie ręki, obok, oddychający i patrzący. Nie wiedziałam po prostu że w ten sposób da się budować bliskość na bazie szybkiej fascynacji, dla której podłoże "materialne", "namacalne" znikło