Witam wszystkich!
Piszę bo mam ogromny problem. Jestem totalną furiatką bez powodu. Zdaje sobie z tego sprawę ale nie potrafię nad tym zapanować i to mnie zabija. Niedawno wyszłam za mąż za cudownego faceta i po jakimś czasie po prostu kiedy wydaje mi się że jest za różowo zaczynam szukać dziury w całym i jak znajdę totalną głupotę to zaczyna się burza po czym sama siebie nakręcam z minuty na minutę po całym zajściu czuję się jak totalna kretynka i albo w ogóle się nie odzywam albo zaczynam wszystko bardzo szybko naprawiać w totalnej panice.
Mój poprzedni związek był totalną 4letnią pomyłką byłam oszukiwana na każdym kroku jednak nie umiałam się z tego wyrwać kiedy wreszcie mi się udało i zaczęłam oddychać pełna piersią, odbudowałam swoją osobowość, wszystkie marzenia zaczęły się spełniać jak w bajce nie potrafię się tym cieszyć.
o kontaktach z ojcem przez całe dzieciństwo i nastoletnie życia, a także relacje pomiędzy rodzicami nie warto wspominać - kontaktów normalnych (oprócz dawania pieniędzy) brak a pomiędzy nimi burza
nie chce mieć takiego życia jak oni tym bardziej że nie muszę... bo znalazłam szczęście które psuje na własne życzenie...
co robić??
madysia