prokrastynacja, czyli odkladanie na pozniej...

Rozmowy ogólne.

prokrastynacja, czyli odkladanie na pozniej...

Postprzez Abssinth » 26 sie 2011, o 16:44

http://fitness.sport.pl/fitness/1,107703,10163305,Syndrom_studenta__czyli_jak_zerwac_z_odkladaniem_na.html

interesujacay artykulik...
straszny mam osobiscie z prokrastynacja problem...a Wy? jak sobie radzicie, jak sobie 'nie radzicie', a moze nauczyliscie sie z tym zyc?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: prokrastynacja, czyli odkladanie na pozniej...

Postprzez blanka77 » 26 sie 2011, o 17:41

Ciekawe skąd mnie znają Ci co pisali ten artykuł? :?

Postępowanie prokrastynatora można podzielić na następujące etapy:
- chęć zrobienia czegoś i podjęcie decyzji, by to zrobić
- odkładanie czynności bez poważnego powodu
- uświadomienie sobie konsekwencji, jakie pociąga za sobą odkładanie zadania
- kontynuacja odkładania
- szukanie wymówek lub odsuwanie od siebie problemu
- dalsze odkładanie
- wykonanie zadania na ostatnią chwilę, co jest okupione dużym wysiłkiem i zdenerwowaniem, albo ukończenie go za późno lub też nie zrobienie go wcale - co nasila niepokój i pogłębia stres
- postanowienie, by nie postępować w ten sposób w przyszłości
- powtórzenie się ww. sytuacji w nieodległej przyszłości, przy czym dyskomfort narasta, bo odkładanie na jutro nie przynosi żadnych korzyści - przeciwnie: problem coraz bardziej narasta.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: prokrastynacja, czyli odkladanie na pozniej...

Postprzez Sansevieria » 26 sie 2011, o 21:52

Hm...odkładanie pewnych czynności na później...zastanawiające, że Autor nie zwrócił uwagi na to, iż odkładamy zwykle czynności nielubiane i rzeczy, które nie tyle chcemy ile z jakichś powodów musimy bądź powinniśmy zrobić.
Przepraszam, ale kto chce zdawać egzamin jakikolwiek? Chce to się tego, co wskutek zdanego egzaminu można uzyskać. Plan dalszy. Natomiast samego zdawania się nie chce wcale, bo to żadna przyjemność.
Z tym wykonaniem zadania na ostatnią chwilę co to jest okupione dużym wysiłkiem i zdenerwowaniem to też dla mnie wcale nie jest jednoznacznie. U mnie to działa tak, że dopiero konieczność (termin goni) daje mi dawkę adrenaliny umożliwiającą wystarczającą mobilizację mózgu do działania. Sztuką jest rozeznać własne możliwości i nie zawalić terminu, ale tego się można nauczyć. W czasach licealnych próbowałam wielkim wysiłkiem systematycznie, od razu, najpierw trudne potem łatwe, zaraz zamiast potem czyli zgodnie z sugerowanymi w artykule zaleceniami. Wyniki w nauce osiagałam mierne, za to frustrację i owszem, na wysokim poziomie. Studia natomiast zaliczyłam bezwysiłkowo oraz ze znakomitym rezultatem własnie metodą "ostatniej chwili". Oczywiście z kilkoma ryzykownymi sytuacjami, ale wtedy jeszcze nie zawsze umiałam dobrze wyliczyć moment w którym muszę zacząć żeby nie zawalić. Jeszcze kiedyś chyba pod wpływem artykulu podobnego do przytoczonego próbowałam zrobić jakieś tłumaczenie inaczej niż zwykle (na ostatnią chwilę), systematycznie i rozkładając pracę w czasie, zgodnie z uczonymi sugestiami. W efekcie miałam dwa miesiące upi...ne zmuszaniem się do nie odkładania na później (stałe uczucie irytacji) oraz produkt końcowy w postaci tekstu, który dobitnie pokazywał, że zamiast zajmować się tłumaczeniem powinnam krowy pasać. Nigdy więcej eksperymentu nie próbowałam powtarzać, przyjęłam pokornie, że nie jestem w stanie tak pracować i wróciłam do tego, że u mnie trzymiesięczny termin oznacza dwa i pół miesiąca luzu oraz dwa tygodnie pracy.
Tak po prawdzie to moim zdaniem można w tym "schemacie ostatniej chwili" znakomicie funkcjonować pod warunkiem, że się po pierwsze go zaakceptuje jako swój model zamiast się frustrować i przerabiać na zupełnie kogoś innego i po drugie rozezna siebie na tyle, żeby nie zawalać spraw ważnych czyli trzeba się nauczyć tę swoją ostatnią chwilę dobrze umiejscowić w czasie.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: prokrastynacja, czyli odkladanie na pozniej...

Postprzez Honest » 26 sie 2011, o 22:05

blanka77 napisał(a):Ciekawe skąd mnie znają Ci co pisali ten artykuł? :?

Postępowanie prokrastynatora można podzielić na następujące etapy:
- chęć zrobienia czegoś i podjęcie decyzji, by to zrobić
- odkładanie czynności bez poważnego powodu
- uświadomienie sobie konsekwencji, jakie pociąga za sobą odkładanie zadania
- kontynuacja odkładania
- szukanie wymówek lub odsuwanie od siebie problemu
- dalsze odkładanie
- wykonanie zadania na ostatnią chwilę, co jest okupione dużym wysiłkiem i zdenerwowaniem, albo ukończenie go za późno lub też nie zrobienie go wcale - co nasila niepokój i pogłębia stres
- postanowienie, by nie postępować w ten sposób w przyszłości
- powtórzenie się ww. sytuacji w nieodległej przyszłości, przy czym dyskomfort narasta, bo odkładanie na jutro nie przynosi żadnych korzyści - przeciwnie: problem coraz bardziej narasta.




Hihihih, a skąd mnie znają?????????????? :shock:

A tak serio, fajnie, że nie jestem sama :haha: :haha: :haha:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: prokrastynacja, czyli odkladanie na pozniej...

Postprzez limonka » 27 sie 2011, o 13:46

A ja chcialabym czasem tak odkladac:) ale nici z tego:) wszystko musi byc zaplanowane :roll:Bo inaczej atak paniki I niezdolnosc myslenia :roll:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: prokrastynacja, czyli odkladanie na pozniej...

Postprzez Justa » 27 sie 2011, o 13:47

Sans, dzieki za to, co napisalas.

Abss, fajnie, ze poruszylas te kwestie, dolaczam do grona :mrgreen:
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: prokrastynacja, czyli odkladanie na pozniej...

Postprzez marie89 » 27 sie 2011, o 14:01

Ja odkładam wszytsko co... choć w małym stopniu mnie przeraża... z czym boję się, ze sobie nie poradzę...

Czasem to banalne sytuacje... a czasem dośc poważne...

Odkładanie nie jest fajne... ale samo jakoś tak...
marie89
 

Re: prokrastynacja, czyli odkladanie na pozniej...

Postprzez biscuit » 27 sie 2011, o 15:29

we wrześniowych "Charakterach" jest wywiad z kompozytorem muzyki filmowej Kaczmarkiem
i przepisany pracowicie przeze mnie fragment chyba pasuje do tego tematu:

- Redaktorka: Ile mamy czasu na rozmowę?
- Kaczmarek: Nie mamy wogóle czasu, czyli... mamy go bardzo dużo.
- R: Panu się czas rozciąga?
- K: Czas jest częścią mojej wolności i on rzeczywiście mi się rozciąga. Kiedy wydaje się, że wszystko musi się odbyć wg starannie zaplanowanego scenariusza, przeczucie mówi mi: nie! Odwlekam to, co mam zrobić, i nagle pojawia się olśnienie: zadanie, które wykonywałbym przez dwa tygodnie, zabiera mi trzy dni. Dawniej, gdy byłem młodszy, takie odwlekanie wiązało się z pewnym napięciem, bo nie dowierzałem własnemu przeczuciu i bałem się, że odwlekając zajęcie marnuję czas i nic dobrego w tym czekaniu nie wydarzy się. Teraz jestem bardziej ufny, wierzę w mądrość czasu. Dostrzegam jego nielinearnośc - niekiedy wskazówki zegara nie chodzą z lewej ku prawej, ale też zapadają się w środek. Czuję to, gdy wydarza się coś nieoczekiwanego. Odbywam wtedy podróż w głąb czasu, a nie tylko zgodnie z ruchem wskazówek zegara.
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: prokrastynacja, czyli odkladanie na pozniej...

Postprzez Sansevieria » 27 sie 2011, o 15:50

Justa, proszę najuprzejmiej, cieszę się że Ci się moje zwierzenia przydały do czegoś. :)
Bisciuit, dzięki za pracowite przepisanie bardzo zacnej wypowiedzi - "czas jest częścią mojej wolności", niesamowicie trafne jak dla mnie i "kupuję" do dalszego wykorzystania :) . Jakoś mi się to kojarzy z wewnętrznym spokojem mędrców, z samoakceptacją i samopoznaniem na głębokim poziomie i takimi tam...
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: prokrastynacja, czyli odkladanie na pozniej...

Postprzez Justa » 27 sie 2011, o 20:15

biscuit, no rzeczywiście trafny bardzo fragmencik.

P.S. A możesz napisać, w jakim mieście szukasz domu dla koteczki? Tu albo na priv.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: prokrastynacja, czyli odkladanie na pozniej...

Postprzez biscuit » 27 sie 2011, o 23:22

Justa,
koteczki są u mnie w Warszawie, ale jakby co, to jest możliwość dowozu gdzie potrzeba
:kotek:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51


Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 575 gości

cron