Kiedy inni nas wkurzają...

Rozmowy ogólne.

Postprzez parnasus » 16 gru 2010, o 22:03

Filemon napisał(a):
poza tym nachodzi mnie też myśl, że WYMAGANIE OD SIEBIE SAMEGO całkowitego opanowania i niereagowania na żadne nawet zniewagi czy zaczepki, to właściwie wymaganie nierealne i... czemu miałoby ono służyć...? czy przypadkiem na przykład nie miałoby ono służyć naszemu budowaniu obrazu siebie samego jako kogoś, kto niczym skała odporny jest na wszelkie ludzkie słowa i czyny i jako ta opoka góruje nad horyzontem


I tu masz całkowitą rację takie coś by było odcięciem od emocji a to jest nie możliwe ,bo emocje to coś pierwotnego czujemy i już ! Miałem bardziej na myśli umiejętność prawidłowej reakcji na ten beret . No bo jeżeli mnie to wkurza to co mnie wkurza ? Beret , krzywizna , czy może pacjent ?
W psychologi to co nas złości jest tym z czym sobie nie radzimy.
Strasznie mnie irytował mój syn, który przyłaził do pokoju oglądać film, albo ogólnie jak mawia podtrzymać relacje siada i po chwili puka nogą albo inną kończyną i dobrze wie że mnie to wkurza bo robi to naprawdę delikatnie takie muśnięcia , kiedyś zapytałem czy ma nerwicę a on na mnie popatrzał i zapytał a Tatuś ma ? Gul mi skoczył sobie sapnąłem i dobrze, że tylko tyle bo zaraz padła seria pytań czy mnie denerwuje jedna noga czy może cały człowiek ?
Złość mi coś pokazuje w tym wypadku projekcja negatywna z mojego dzieciństwa....
Jeszcze raz umiejętność właściwego "dozowania" złości i jej właściwego wyrażania to sztuka i moc przeogromna :lol: :lol: :lol:
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Postprzez Filemon » 16 gru 2010, o 23:28

heh, podoba mi się ta zrelacjonowana przez Ciebie rozmowa z synem... :D

inteligentnego masz chłopaka... i umie z ojcem rozmawiać... :)
zdaje mi się, że nudzić się z nim to chyba nigdy nie będziesz... ;)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez ewka » 17 gru 2010, o 07:49

parnasus napisał(a):]zaraz padła seria pytań czy mnie denerwuje jedna noga czy może cały człowiek ?

Się uśmiałam :D Młody dobrze rokuje!

nakota napisał(a):Przestałam się wkurzać na ludzi w momencie, w którym sobie uświadomiłam, że fakt, że jestem uważana za osobę łatwą we współżyciu, nieuciążliwą, "fajną" - nie jest moją zasługą, a zasługą ludzi, których spotkałam po drodze, różnych kształtujących mnie doświadczeń życiowych. Dotarło do mnie, że często wkurzające zachowanie wynika z tego, że ktoś po prostu nie umie się zachowywać inaczej - bo widzi świat zupełnie inaczej niż ja, czasem na tyle sztywno, że nie jest w stanie się dostosować - ale to nie musi wynikać z jego złej woli, a ze sposobu w jaki go życie ukształtowało. Ludzie mają prawo nie wiedzieć, nie zdawać sobie sprawy, że można w interakcje wchodzić w inny sposób, niż wchodzą, inne rzeczy mogą być dla nich ważne - mimo że dla mnie może być to zupełnie niezrozumiałe czy nieakceptowalne.

O właśnie!
I witaj
:kwiatek2:

Filemon napisał(a):poza tym nachodzi mnie też myśl, że WYMAGANIE OD SIEBIE SAMEGO całkowitego opanowania i niereagowania na żadne nawet zniewagi czy zaczepki, to właściwie wymaganie nierealne i... czemu miałoby ono służyć...?

Otóż miałoby służyć niewkurzaniu się;)
Ja myślę, że jest różnica pomiędzy niereagowniem na zaczepki i zniewagi skierowane wyraźnie do nas, a braniem na klatę wszelakich sytuacji i "samoudupianiem".


parnasus napisał(a):Może źle to przekazałem chodzi o to by zdać sobie sprawę, że to ja mam wpływ czy się postanowię zdenerwować bo coś lub ktoś mnie wkurza .

Otóż to!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Dorku » 17 gru 2010, o 10:08

Moje wkurzanie.... hm, ciężko mnie wkurzyć, ale jak już się komuś uda... ho, ho, to ma co wspominać;)

Kiedyś wnerwiałam się na cały świat o wszystko, ale jak pisze nakota (witaj, witaj!) uświadomienie sobie wielu rzeczy pomaga.

1. empatia - ten ktoś tez ma swoją przeszłość, hormony, rzeczy, które go uwierają, a ja o nich nie muszę wiedzieć

2. mogę się poddać złości, ale po co mam się mścić na swoim zdrowiu za głupotę innych? Zadaję sobie też pytanie pomocnicze, czy ten ktoś ma aż taki wpływ na mnie, że warto ulegać emocjom? Na ogól się okazuje, że jednak nie.

3. co innego ZNP, wtedy daję sobie prawo na wkurzanie, bo inaczej pewnie bym pękła, ale to trwa kilka godzin, do jednego dnia, więc idzie wytrzymać.

Podsumowując - patrz moje motto.

ps. filemon, czepisz się ładnych ust, a sam wywalasz koński zadek i dobrze :lol:
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Postprzez 1KOR13 » 18 gru 2010, o 07:12

o wkurzających ludziach mówi książka "Toksyczni ludzie", mówi tez jak sobie z nimi radzić
jest tez ksiązka "Jak współpracowac z toksycznymi ludźmi"
1KOR13
 
Posty: 337
Dołączył(a): 18 lip 2009, o 22:57
Lokalizacja: z mazowsza

Poprzednia strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 227 gości

cron